– daję 8 łapek!

Po przełomowych Druhnach ,zabawnym Gorącym towarze i lekkich oraz przyjemnych Ghostbusters, Paul Feig zaskakuje. Jeśli spodziewasz się po Zwyczajnej przysłudze serii gagów, radosnych one-linerów i przyjacielskiej kobiecej więzi, możesz mocno się zaskoczyć. Ten film to thriller zanurzony w pastelowych barwach z francuską muzyką pop, który swoim rytmem i ilością plot twistów przywodzi na myśl Zaginioną dziewczynę. Soczyste kino silnych charakterów, wielkich przemian i wielu zaskoczeń.

Zwyczajna przysługa

Zwyczajna przysługa

Małomiasteczkowa detektyw

Trudno opowiadać o Zwyczajnej przysłudze, by przypadkiem nie przemycić kluczowych informacji. Wydaje się, że każde zdanie może stać się spoilerem, prowadzącym do rozwikłania kluczowej zagadki. Stephanie (Anna Kendrick) jest idealną matką – całe swoje życie poświęciła Milesowi. Pełna energii skupia się na jego rozwoju, angażuje w szkolne działania i udowadnia, że macierzyństwo nie jest serią wyrzeczeń. Prowadzi vloga o umiarkowanym sukcesie i jest obiektem zarówno zazdrości, jak i ironicznych spojrzeń pozostałych rodziców. Emily (Blake Lively) stanowi jej przeciwieństwo. Przybiera męskie przymioty i stara się jak najbardziej uwolnić od stereotypu matki i żony. W dopasowany garniturach ceni sobie władzę i posiadanie ogromnych pieniędzy. Lubi być panią każdej sytuacji i nigdy nie przeprasza. Kobiety poznają się dzięki swoim dzieciom, nawiązuje się między nimi relacja, aż w końcu Emily prosi Stephanie o zwykłą przysługę… W grę wchodzą ogromne pieniądze, tajemnice z przeszłości, morderstwo i zdrada. Na horyzoncie pojawia się prawdziwa kryminalna zagadka do rozwiązania!



Paul Feig doskonale czuje się w świecie kobiecych relacji. W małomiasteczkowym anturażu odkrywa zależności między jego mieszkańcami i buduje przyjaźń pełną kontrastów. Kiedy Emily zbliża się do Stephanie, nieustannie towarzyszą im czujne oczy innych rodziców, stając się lokalną lożą szyderców. Niemal każdy w tym świecie chciałby być na miejscu kogoś innego, ale wszyscy zachowują dobrą minę do złej gry. Feig przy pomocy scenografii potrafi sprawnie odzwierciedlać osobowości i tworzyć spójną rzeczywistość. Trójką zależności między Stephanie, Emily i jej mężem staje się niezwykle barwny, a kluczem do rozgryzienia tej relacji jest umiejętne igranie z niedopowiedzeniami.

Zwyczajna przysługa

Zwyczajna przysługa

Zwyczajna przysługa dobrze wybrzmiewa w swoich komediowych tonach. Zbudowanie przyjaźni na przeciwieństwach daje szerokie pole do popisu i punktowania komicznych różnic między Emily a Stephanie. Jednak to nie slapstick, z którego znanym Feiga, jest kluczowym elementem fabuły. Tym razem chodzi o tajemnicę i kryminalną intrygę. Szalona mamuśka odkrywa w sobie detektywistyczną żyłkę i – momentami – nieco topornie próbuje odnaleźć swoją zaginioną przyjaciółkę. Reżyser Gorącego towaru powoli odkrywa karty, zagłębia się w przeszłość Emily i podrzuca różne tropy, za którymi podążamy wraz ze Stephanie. Skutecznie wodzi za nos i oferuje kilka zaskoczeń. I choć nie wszystko jest idealne, a niektóre rozwiązania są grubymi nićmi szyte, Feig sprawdza się jako intrygant. Bawi się pastelową rzeczywistością, pod powierzchnią której znajdują się prawdziwe, mroczne ludzkie pragnienia.

Zwyczajna przysługa

Zwyczajna przysługa

Zwyczajna przysługa pokazuje, że zahukane dziewczę może przejąć kontrolę, a obcowanie wśród silnych kobieta jest dobrym sposobem na szybką edukację. To film pełen zwrotów akcji i wciągających rozwiązań, który dużo zyskuje dzięki dobrym aktorskim wyborom. Zestawienie pewnej siebie i posągowej Lively ze słodką Kendrick pozwala określić dynamikę relacji. Tym większe zaskoczenie, kiedy pozycja władzy w tej znajomości ulega zmianie. Feig próbuje wyrwać się małomiasteczkowym schematom, ucieka od oklepanej komedii i choć finalnie jego opowieść zdaje się banalna i przewidywalna, podczas seansu można doskonale się bawić. Plot twistysą największą filmową bronią i nie pozwalają na momenty nudy. Zwyczajna przysługa to jedno z ciekawszych zaskoczeń tego roku.

 

Za seans dziękuję

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply