8– daję 8 łapek!

Smutek wypełnia długo wyczekiwany film Toma Forda. Przeszłość przypomina o sobie w postaci wymyślonej powieści, a emocje z każdą chwilą stają się coraz bardziej gęste. „Zwierzęta noczy” powoli wwierca się pod skórę przy pomocy nienachalnej metaforyki i pomieszania gatunków. Reżyser stworzył film dopieszczony pod wieloma względami. Przez piękne kadry opowiada o nostalgii i powrocie do podejmowanych decyzji. Teraźniejszość weryfikuje przeszłości i boleśnie nie pozwala zapomnieć popełnionych błędach.

Nocturnal animals Amy Adams


Reżyser Samotnego mężczyzny ponownie opowiada o miłości i tęsknocie za nią, ale akcję dzieli pomiędzy fikcję a rzeczywistość. Susan (Amy Adams) prowadzi galerię sztuki, mieszka w ogromnym nowoczesnym domu. Jest ucieleśnieniem kobiety sukcesu, ale z jej oczu wyziera smutek i pustka. Dawno temu rozwiodła się z mężem, który jako jedyny wierzył w jej artystyczną duszę. Po latach Edward (Jake Gyllenhaal) przesyła jej swoją powieść. Książka zatytułowana Nocturnal Animal staje się metaforyczną historią ich uczucia i rozliczeniem z żywymi emocjami.

Tom Ford kreuje intrygujący świat pięknych ludzi i przestrzeni. Wyczucie smaku przekłada się na wytworną mieszankę melodramatu z kinem sensacyjnym. Reżyser nie tylko chce robić wrażenie, ale opowiadać rozbudowane historie. Już otwierająca sekwencja rytmicznego tańca nagich kobiet o rubensowskich kształtach w amerykańskich barwach staje się interesującym komentarzem do wszechobecnego kultu szczupłego ciała. Piękni ludzie zamieszkują wysublimowane apartamentowce i wille, ale wydziera z nich emocjonalne zepsucie i ogrom fałszu. Zapatrzeni w złudne piękno tracą siłę na wewnętrzny rozwój szczerości i niewinności.

Nocturnal animals Jake Gyllenhaal

„zwierzęta  nocy” to gra z oczekiwaniami i konwencjami. Amy Adams opowiada o rozdarciu między dwoma światami. Kroczeniu własną ścieżką a spełnianiem oczekiwań rodziców. Ford potrafi wydobywać nostalgiczne nuty, głównie przy pomocy kompozytora Abla Korzeniowskiego, ale nie brakuje mu pomysłu na mocne tąpnięcie i strzały. Doskonale sprawdza się w tej formie Gyllenhaal, który przedstawia wariację na temat „Wolnego strzelca”. Smutne oczy i szaleńcze poszukiwanie zemsty towarzyszą mu na ekranie, choć są wtórne i oklepane w jego wykonaniu, doskonale korespondują z zastaną rzeczywistością.

Ford nie daje jawnych odpowiedzi. Rozrzuca tropy, tworzy opowieść o samotnej kobiecie i nieuchronności z zmian, które nie zawsze wychodzą na dobre. To historia pięknie ubrana, dopracowana w każdym szczególne, choć boleśnie nie podkoloryzowana. Wyższe sfery znowu toną w smutku i rozczarowaniu. Nic nie zakryje pustki wystawnego życia. Nie pomoże wytworne ubranie od Gucciego, kiedy świat okazał się rozczarowaniem.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply