Brudny policjant zamieszany w ciemne gangsterski sprawki? Przypadkowa śmierć? Intryga, którą trudno rozwikłać? Dobrze znacie tą melodię? Złe psy nie oferują niczego oryginalnego. Odkopują znane schematy, nurzają się w mroku ciemnych porachunków i wprowadzają jedynego sprawiedliwego, który musi oczyścić swoje imię. Robert Moresco robi kino bez wyrazu, któremu – niestety – nie chcę się poświęcić odrobiny uwagi.
Kino pełne drewnianych marionetek zatopionych w banalnej intrydze
Danny (Karl Urban) wraz ze swoim partnerem znajduje się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Kiedy mają przyskrzynić groźnych gangsterów, dochodzi do wymiany ognia. Ginie jeden z informatorów i partner Danny’ego, a ten trafia do więzienia. Po odsiedziany wyroku, wychodzi na wolność i postanawia rozwikłać tajemniczą intrygę, dowiedzieć się, kto ich wsypał i udowodnić, że jest niewinny. Przed nim staje trudne zadanie, a z pomocą przyjdzie mu Rebecca (Sofia Vergara) i Jimmy (Andy Garcia). Czy uda mu się dowiedzieć prawdy, dokonać zemsty i odzyskać dawne życie?
Moresco tworzy letnią intrygę, w letnim klimacie i sprawia, że losy bohaterów obchodzą nas tyle, co zeszłoroczny śnieg. Sprawy nie ułatwiają aktorzy, którzy ewidentnie duszą się w przedstawionym świecie. Deklamują banalne i momentami zabawne dialogi, a na ich twarzy nie pojawiają się żadne emocje. Złe psy zaczynają przypominać teatr marionetek, które poruszają się po tajemniczej linii intrygi. Wszystko jest narysowane grubą linią, a bohaterowie stają się jednowymiarowi. Nawet trudno wyczuć jakąkolwiek chemię między Urbanem i Vergerą, a w ich intymną relację trzeba uwierzyć na słowo.
Złe psy miały być amerykańskim kinem noir. Obiecywały tajemniczy nastrój i erotyczną atmosferę, ale na próżno nam szukać tych elementów. Fatalne dialogi przyprawiają o gęsią skórkę, a łopatologiczna fabuła wpada w ramy kina klasy B, a nawet C. Moresco nie był w stanie wyciągnąć żadnych emocji ze swoich aktorów i w ten sposób nudzi odbiorców. Miało być duszno i gęsto, a powstał film pomyłek i niespełnionych obietnic.