Film „Nie jesteś sama” to nie tylko dokument o aborcji w Polsce, ale przede wszystkim opowieść o kobiecej solidarności, odwadze i walce o godność. Karolina Domagalska, reżyserka i była dziennikarka, tłumaczy, dlaczego porzuciła media, by opowiedzieć historię Aborcyjnego Dream Teamu – z bliska, intymnie, bez upiększeń.
Kiedy Karolina Domagalska poznała aktywistki z Aborcyjnego Dream Teamu, wiedziała, że jej zawodowa droga właśnie się zmienia. Odrzuciła kompromisy, które narzucało jej mainstreamowe dziennikarstwo, i sięgnęła po kamerę. Film „Nie jesteś sama” to efekt kilku lat bliskości, współpracy i zaufania między reżyserką a bohaterkami – kobietami, które każdego dnia pomagają innym przejść przez jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu. W rozmowie z Małgorzatą Czop opowiada o kulisach powstawania dokumentu, scenach, które zostaną z nią na zawsze, i o tym, co naprawdę znaczy „być razem”.

Karolina Domagalska o filmie „Nie jesteś sama”
Małgorzata Czop: Gdy zaangażowałaś się w temat aborcji w Polsce i poznałaś Aborcyjny Dream Team, postanowiłaś rzucić dziennikarstwo i pójść nową drogą zawodową. Co Tobą kierowało?
Karolina Domagalska: Poznanie Aborcyjnego Dream Teamu (ADT) mocno namieszało w moim życiu. Po pierwsze poczułam, że solidarność i empatia są możliwe i to było dla mnie aktywistycznym przebudzeniem. Natalia, Justyna, Karolina i Kinga zaimponowały mi swoją odwagą, bezkompromisowością i gotowością na niewygodę i konfrontacje. Zresztą do dziś tak jest, że jak mi coś nie idzie i zalewa mnie frustracja to dzwonię albo piszę do Natalii albo Justyny. Wystarczy, że chwilę posłucham o ich zmaganiach, ostatnio z oszołamami wylewającymi kwas maślany przed Abotak, czyli przychodnią aborcyjną, którą otworzyły na ul. Wiejskiej w Warszawie, i od razu całe malkontentctwo mi przechodzi. Poza tym, rozczarowało mnie mainstreamowe dziennikarstwo. Już od jakiegoś czasu czułam, że redakcje są zbyt blisko z działami marketingu a prawa kobiet nadal traktowane są jak sprawy drugiej kategorii. Reakcja redakcji Gazety Wyborczej na artykuł, który napisałam dla Wysokich Obcasów o ADT i aborcji farmakologicznej tylko mnie o tym utwierdziła. Więc postanowiłam spróbować czegoś innego.
MC: Jak narodził się pomysł na film “Nie jesteś sama”?
KD: Moralna panika, którą wywołał artykuł w Wysokich Obcasach pokazała mi, że wiele z tego, co robi ADT jest niezrozumiałe i że chciałabym mieć możliwość opowiedzenia o nich w sposób bardziej pogłębiony. Chciałam pokazać je od strony prywatnej, jakimi są barwnymi osobowościami, ile w nich siły, przekory i humoru. Czułam, że opowiedzenie ich historii może być ważne dla wielu kobiet. Film dokumentalny wydawał się najlepszym rozwiązaniem.
MC: Jakie były największe wyzwania podczas realizacji filmu dokumentalnego o tak kontrowersyjnym i ważnym społecznie temacie?
KD: Wyzwaniem było znalezienie finansowania. W tamtym czasie nie miałyśmy szans na wsparcie z PISF-u. Ostatecznie film został sfinansowany przez Viaplay Group. A już wkrótce będzie go można zobaczyć na platformie streamingowej Viaplay oraz na kanale Viaplay Filmy i Seriale dostępnym w ramach Prime Video Channels.
MC: Film przedstawia codzienną pracę i życie aktywistek z Aborcyjnego Dream Teamu. Jak udało Ci się zyskać ich zaufanie i nawiązać tak bliską współpracę?
KD: Myślę, że artykuł, o którym wcześniej wspominałam, zbudował między nami więź i zaufanie. Reakcja była bardzo silna i w przeważającej części negatywna. Przechodziłyśmy przez to razem, wspierałyśmy się i jednocześnie czułyśmy, że dzieje się coś ważnego i przełomowego.
MC: Czy miałaś na celu wpłynięcie na debatę publiczną w Polsce na temat aborcji poprzez swój film? Jeśli tak, to w jaki sposób?
KD: Jedyne na czym mi zależy to, aby osoby, które obejrzą ten film poczuły, że nie są same i że siostrzeństwo, solidarność są możliwe. To moje najgłębsze marzenie i cel, który towarzyszył mi od początku pracy nad tym filmem.
MC: W „Nie jesteś sama” jest scena, w której kobieta robi aborcję farmakologiczną przed kamerą. Czy od początku planowałaś, że ta scena znajdzie się w filmie?
KD: Tak. Od początku zależało mi na tym, aby oddemonizować aborcję domową, pokazać, jak ona wygląda. Jestem bardzo dumna z tego, że udało mi się to zrealizować.

MC: Czy podczas realizacji filmu były momenty, które szczególnie zapadły Ci w pamięć lub wpłynęły na Twoje postrzeganie tematu aborcji i aktywizmu?
KD: Wiele mam wspomnień, które już pewnie ze mną zostaną. Pamiętam, jak kręciłyśmy protesty po decyzji trybunału, jak byłyśmy u Justyny, która odbierała telefony od kobiet, które były w ciążach z wadami płodu i lekarze odmawiali im aborcji, mimo że decyzja trybunału jeszcze nie obowiązywała nawet prawnie. Serce mi pękało a jednocześnie gotowałam się ze złości. Nigdy też nie zapomnę tego, że wiele osób w tym okresie wpłaciło na naszą zrzutkę, abyśmy mogły kontynuować zdjęcia. Serdecznie wszystkim tym osobom dziękuję.
MC: Jakie przesłanie chciałabyś, aby widzowie wynieśli po obejrzeniu filmu „Nie jesteś sama”?
KD: Razem jesteśmy nie do zatrzymania.