– daję 5 łapek!

Zagadka kryminalna z organizacją wyznaniową w tle. Zdecydowanie mniej rzeczowo niż w „Spotlight”, ale też na szczęście mniej kiczowato niż w naszych rodzimych „Sługach bożych”. Pełnokrwisty skandynawski thriller?

Kadr z filmu „Wybawienie”.

Morze wyrzuca na brzeg list w butelce. Wydaje się, że ktoś potrzebuje pomocy. Koślawe pismo i błędy ortograficzne przywodzą na myśl w osobie autora dziecko. Sprawa trafia do departamentu Q, który zajmuje się od lat niewyjaśnionymi przestępstwami.

Carl i Assad odkrywają, że list napisano ludzką krwią. Rozpoczynają poszukiwania tajemniczego P., który mógł zostać porwany nawet dekadę temu. Trafiają do szkoły, w której uczył się kiedyś chłopiec, mogący odpowiadać stworzonemu przez detektywów portretowi. Paul pewnego dnia po prostu nie zjawił się w klasie, a jego rodzice wystosowali do instytucji list z informacją o przeniesieniu syna do placówki w Australii.

Kadr z filmu „Wybawienie”.

Szczęśliwa familia przyjmuje u siebie pobożnego Johannesa. Mężczyzna uczula małżeństwo, że rodzina i wiara są najważniejsze; kurczowo ściska uroczą córeczkę za rękę, a matkę niepokojąco gładzi po twarzy na pożegnanie. Kolejnego dnia dzieciaki spotykają go w drodze powrotnej ze szkoły. Mężczyzna oferuje podwózkę. Siostra wzbrania się przed wejściem do samochodu, brat jest bardzo chętny. W końcu sługa boży odjeżdża z piskiem opon, nie zważając na krzyk wciąganego do auta dziecka.

Śledzimy równolegle te dwie historie, korelujące ze sobą. Dzięki dwutorowej narracji trochę za szybko dochodzi do odarcia fabuły z tajemnicy. Wszystko, czego dowiadujecie się z tego tekstu, będzie Wam wiadome już po pierwszym kwadransie seansu. Co dzieje się dalej? Na ile skuteczne będzie śledztwo departamentu Q? Czy łatwo uzyskać potrzebne informacje od Świadków Jehowy ślepo zapatrzonych w swoją sektę? Uda się przechytrzyć seryjnego mordercę?

Kadr z filmu „Wybawienie”.

„Wybawienie” to kolejna po „Kobiecie w klatce” i „Zabójcach bażantów” część serii o działaniach duetu Carl-Assad. Zachowuje odrobinę z uwielbianego przeze mnie klimatu skandynawskich kryminałów, ale odstaje od takiej chociażby „Bezsenności”.

Oprócz tego, że film jest brutalny, pełen krwi, to pozostaje też naiwny i warsztatem przypomina kolejny odcinek serialu emitowanego późną porą na kanale drugiego rzędu. Próbuje poruszać tematy egzystencjalne – dyskusje o wierze rozbudzają apetyt i szybko kończą się płytko.

„Wybawienie” angażuje uwagę i emocje widza oraz trzyma w napięciu, ale ciekawa historia mogłaby być ubrana w lepszą formę i okraszona porządnym aktorstwem.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply