– daję 6 łapek!

Wszystkie pieniądze świata to film, o którym wiele się mówiło. Nie tyle w kontekście fabuły, ile z perspektywy problemów w realizacji z powodu afery rozgrywającej się wokół Kevina Spaceya. Czy wymiana aktora przysłużyła się produkcji Ridleya Scotta? Trudno rozstrzygnąć i zapewne nigdy się tego nie dowiemy. Pozostało nam zmierzyć się z uczuciem niesmaku, odciąć się od zawirowań okołofilmowych i skupić się na samym obrazie. Obrazie, który nie jest doskonały, nieco rozczarowuje, ale wciąż spełnia się jako dobra amerykańska robota.

Wszystkie pieniądze świata

Wszystkie pieniądze świata

Paul Getty (Christopher Plummer) jest najbogatszym człowiekiem na świecie. Wzbogacił się, prowadząc lukratywny biznes naftowy i skrupulatną politykę unikania podatków. Samotny, zamknięty w wielkich willach wypełnionych działami sztuki toczy nieustanną wojnę ze swoją rodziną: synem-nieudacznikiem i jego byłą żoną Gail (Michelle Williams). Kiedy jego ukochany wnuk, Paul (Charlie Plummer), zostaje porwany dla okupu opiewającego na sumę 17 milionów dolarów, Getty odmawia zapłaty. Angażuje Fletchera Chase’a (Mark Wahlberg), aby pomógł odnaleźć chłopca, nie tracąc przy tym ani centa.

Ridley Scott przedstawia historię, która powinna być pełna emocji i podskórnego napięcia, ale brakujemy mu werwy, by intrygować. Wszystkie pieniądze świata zatrzymują się w pół kroku do thrillera, brakuje im nieco do filozoficznej dysputy czy rodzinnego dramatu. Powierzchowne wprowadzenie przy pomocy narratora z offu – samego Paula, nie pozwala nam się zżyć z bohaterami na tyle, aby z wypiekami na twarzy śledzić ich losy. Nastolatek jest bogatym łobuziakiem, a miliarder zgorzkniałym starcem. Jedynie Gail walczy w tej historii o siebie, swoją godność i syna. Williams próbuje tchnąć w swoją bohaterkę nieco życia, dodać jej sprawczości i wyrafinowania. Jest wyważona i powściągliwa, a przez to niezwykle intrygująca. Dzięki niej angażujemy się w losy porwanego chłopca. I choć Paul jest narratorem – niestety niezbyt sprawnym, Gail przewodzi w tym świecie, pomimo pozbawienia władzy.

Wszystkie pieniądze świata

Wszystkie pieniądze świata

Jeśli spodziewamy się monumentalności i permanentnego napięcia, rozczarujemy się emocjonalnym wyważeniem filmu. Scott unika drastycznych scen, dlatego kiedy pojawia się przemoc, staje się wyraźna i trudna do zniesienia. Nie szarżuje z pościgami czy wielkimi inscenizacjami. Pozostaje blisko bohaterów, operuje na zbliżeniach i – o dziwo! – unika patetycznych przegięć. Mimo wszystko zabrakło we Wszystkich pieniądzach świata wyraźnego punktu, na którym oparłaby cała narracja – nie jest to film o walce z czasem i materią, nie jest też filozoficzna rozprawa na temat pieniędzy i bogactwa. Scott staje gdzieś po środku, zachowuje bezpieczny dystans i tworzy film po prostu letni.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply