– daję 9 łapek!
Widzę dwóch dziesięciolatków, bawiących się na dworze. Atmosfera od razu jest niepokojąca. Niedługie, podobne stylistycznie, ubogie treściowo ujęcia. Bliźnięta pływają łódką, wchodzą do jaskini… Jeden z braci kilkakrotnie powtarza imię drugiego, ale jego wołania pozostają bez odpowiedzi.
Kolejna scena pokazuje, jak dzieci z entuzjazmem wbiegają do domu. Spieszą się, by kogoś przywitać. Okazuje się, że do bliźniaków wraca ich mama – cała owinięta w bandaże. Miała jakąś operację plastyczną. Lekarz kazał jej wypoczywać, dlatego należy wprowadzić teraz nowe zasady. Ma być cicho, bawić można się tylko na dworze. Proszę nikogo nie wpuszczać i nie przeszkadzać mamie, zamkniętej w swojej sypialni.
Kobieta jest szorstka, czasem nawet agresywna. Nie odzywa się do jednego z synów. Elias przekonuje brata, że powinien przeprosić matkę, ale Lukas uparcie wciąż z nią nie rozmawia. Ale czy to na pewno ich mama? Chłopcy zaczynają ją testować. Zadają pytania, a ta nie odpowiada tak, jak według nich odpowiedziałaby prawdziwa mama.
Film nazywany jest horrorem, co uważam za pomyłkę. Nie jest straszny. Jest intrygujący. Przeraża dopiero zagłębienie się w psychikę bohaterów. Uświadomienie sobie, ile prawdy ma w sobie pozornie opierający się na wymyślnej fantazji obraz. I chodź widz bardzo szybko zaczyna domyślać się, co tu jest grane – poziom emocji nie spada.
Obraz jest całkowicie realistyczny. Niech Was nie zwiedzie wymyślny zwiastun, pokazujący karaluchy wypełzające z brzucha czy upiorną postać bez twarzy.
Film pary Austriaków był nominowany do Grand Prix Festiwalu Nowe Horyzonty, twórcy musieli jednak zadowolić się jedynie Nagrodą Publiczności. Produkcja zdobyła też szereg innych nominacji na międzynarodowych festiwalach.