– daje 5 łapek!
„W ukryciu” to historia, która została zainspirowana greckim mitem o Medei. Żona Jazona jest w stanie dopuścić się najgorszych zbrodni w imię miłości. Właśnie ta determinacja i oddanie drugiej osobie zostaje przeniesione na ekran przez Jana Kidawę – Błońskiego. Wprowadza on widzów w świat skomplikowanych uczuć i pożądania, które popychają główną bohaterkę do skrajnych decyzji, jak w wypadku mitologicznej kapłanki.
Reżyser zabiera nas w podróż w głąb ludzkich pragnień i emocji, otwierając film ujęciami z jadącego pociągu. Mkniemy przez las i tunele, aby wraz z Janiną (Magdalena Boczarska) dotrzeć do Radomia, miejsca, w którym rozgrywa się cała akcja. „W ukryciu” to historia dwóch kobiet, które w obliczu wojny zostają na siebie skazane. Ester (Julia Pogrebińska) jest młodą Żydówką, która została przygarnięta przez ojca Janiny i ukrywa się w ich domu. W roku 1944 jest to jedyny sposób, aby dziewczyna miała szansę przetrwać kolejne dni. Janinie nie podoba się ta decyzja i jawnie manifestuje swoją niechęć wobec mieszkanki piwnicy. Z czasem jednak ich relacja ulega zmianie, kiedy po jednej z łapanek zostają same i muszą razem przetrwać do końca wojny. Zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, a między nimi rodzi się więź emocjonalna, która przeradza się w erotyczną fascynację. O ile dla Ester taka namiętność jest formą eksperymentu, to dla Janiny stanowi ona początek czegoś ważnego. Widzimy, jak zakochuje się w Żydówce, staje się od niej uzależniona, a co więcej jest w stanie zrobić wszystko, aby nie stracić tej bliskości. Film wciąga od samego początku i każdą kolejną minutą prowokuje do zadawania pytań. Jak daleko można się posunąć w imię miłości? Czy strach przed samotnością usprawiedliwia niemoralne zachowania?
Jan Kidawa – Błoński stworzył film emocjonalny, wbijający w fotel i bogaty w psychologiczne aspekty ludzkiej osobowości. Postać Janiny została wyraźnie nakreślona: w dzieciństwie straciła matkę i została sama z ojcem, który nie należał do czułych i wylewnych osób. Brak uczuć determinuje poszukiwanie bliskości, a Ester jest pierwszą osobą, która okazuje jej zainteresowanie i czułość. To staje się warte zatrzymania, nawet jeśli wymaga poświęceń i trudnych wyborów. Między kobietami tworzy się rodzaj więzi, który silnie uzależnia i skłania do kłamstwa, a nawet do zbrodni. Decyzje podejmowane przez Janinę są moralnie wątpliwe, ale w pewien sposób usprawiedliwiane ogromną miłością. Jak wiele jesteśmy w stanie zrozumieć i wybaczyć, jeśli w grę wchodzą uczucia?
Magdalena Boczarska po raz kolejny zachwyca na dużym ekranie. Tym razem jednak nie urodą, a talentem dramatycznym. Janina jest osobą zamkniętą, twarz ma wypełnioną bólem, a oczy stanowią zwierciadło jej duszy. To z nich możemy odczytać paletę emocji i wątpliwości. Możemy poczuć, jak silną walkę toczy sama ze sobą: nie chce stracić poczucia bezpieczeństwa, które otrzymuje w ramionach Ester, a z drugiej strony nie może żyć w kłamstwie. To zdecydowanie najważniejsza i najlepsza rola w dorobku Magdy Boczarskiej. Debiutująca Julia Pogrebińska została postawiona przed trudnym zadaniem, ale poradziła sobie dobrze. Gra intuicyjnie, co dobrze wygląda na ekranie, choć trudno wyczuć między dziewczynami jakąś chemię.
Należałoby jeszcze wspomnieć o zdjęciach Łukasza Gutta, który wykreował atmosferę osamotnienia i zamknięcia. Przestrzeń, w której przebywają kobiety jest surowa, trochę przytłaczająca i oszczędna, co współgra z całą historią. Widz zostaje wciągnięty w silne emocje, które sam zaczyna odczuwać. Atmosferę napięcia potęguje muzyka. Jest to ważny element filmu, który podkreśla nastrój. Poza tym główna bohaterka jest znaną wiolonczelistką i za pomocą muzyki wyraża swoje emocje.
„W ukryciu” to dobre kino, które zmusza do refleksji, stawia pytania, lecz nie daje łatwych odpowiedzi. To kino kobiece o obsesji i uzależnieniu. Reżyser kładzie akcent na podróż emocjonalną, jaką przebywają główne bohaterki. Zagęszcza atmosferę, a zakończenie nie przynosi wytchnienia, tylko pozostawia widza z drżącym sercem.