– daję 7 łapek!

Fińska reżyserka napisała scenariusz, który pewnie nadałby się na deski teatru. Intrygujące retrospekcje opowiadane urywanymi dialogami śledzimy bez mrugnięcia okiem. Ale film narzuca nam zwrócenie uwagi na detale, które w sztuce mogłyby umknąć. A to poprzez długie zbliżenia w wąskich kadrach na malowane na twarzach bohaterów emocje. Klimat wspierają surowe krajobrazy Finlandii.

Obserwujemy dobrze znany nam w kinie motyw spotkania znajomych, których łączą skomplikowane wielowarstwowe relacje, a wspominana nieopatrznie przeszłość staje się powodem niemałego zamieszania.

Kadr z filmu „W co grają ludzie”.

Mitzi kończy 35 lat. Z tej okazji przyjaciele przygotowują dla niej przyjęcie-niespodziankę. A właściwie weekend-niespodziankę. Wszyscy zjeżdżają się do domu ukrytego w malowniczym lesie, który kojarzy im się ze wspólnie spędzonymi młodzieńczymi latami.

Między siedmiorgiem Finów istnieją różne powiązania. Mamy tu dwie siostry, są też bracia, przyjaciółki, jest para oczekująca dziecka, a także dawni kochankowie. Dodatkowo sprawy komplikuje ktoś z zewnątrz – szwedzki aktor, który towarzyszy jednej z kobiet.

Kadr z filmu „W co grają ludzie”.

Już od pierwszych momentów można poczuć oczekiwanie na wielki wybuch. Ten ostatecznie okazuje się nie być taki wielki, ale to nie punkt końcowy robi tu wrażenie, a właśnie droga do niego.

Finlandia leje się litrami, muzyka rozbrzmiewa w głośnikach, na jaw wychodzą dawne sekrety, a wzajemne niezrozumienie wystawia na próbę przyjaźń, miłość i więzy rodzinne.

Fiński dramat porównuje się do francuskich „Niewinnych kłamstewek” i włoskiego „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”, ale mi od razu przyszedł na myśl przede wszystkim hiszpański obraz „Berlin, Barcelona”. Tutaj także trzydziestolatkowie z Barcelony nieproszeni zjeżdżają się do Berlina, by zrobić urodzinową niespodziankę komuś z dawnej paczki. A dobrymi chęciami…

„W co grają ludzie” to współczesna satyra na dorosłych, którzy o wiele lepiej odnajdywali się w rolach nastolatków, a od jakiegoś czasu tylko udają dojrzałych. Tak naprawdę mają problem z rozliczeniem przeszłości, wzięcie odpowiedzialności za teraźniejszość sprawia im trudności i boją się przyszłości.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply