– daję 6 łapek!
Kameralne i oszczędne w środkach kino drogi. Podróż, podczas której bohaterowie odkrywają nie tyle prawdę o sobie, ale o otaczającej ich rzeczywistości. Via Carpatia to skromna opowieść o dwójce ludzi, którzy zmieniają patrzenia na świat i siebie, kiedy przychodzi im zmierzyć się z narastającym kryzysem emigracyjnym. Klara Kochańska i Kasper Bajon zwracają uwagę na problem nurtujący współczesność, ale nie potrafią dotrzeć do jego sedna. Zaledwie muskają ważne kwestie i rozmywają swą opowieść w introwertycznym zagubieniu.
Jest rok 2016. Europa przygotowuje się do Mistrzostw w piłce nożnej. Szaleństwo sportowych emocji przejmuje kontrolę nad perspektywą i spojrzeniem na świat. Tymczasem w Syrii trwa konflikt, a kryzys uchodźczy przybiera na sile. Nie bardzo przejmuje się tym młode małżeństwo – Julia (Julia Kijowska) i Piotr (Piotr Borowski). Oboje są zatopieni są we własnych sprawach i codziennym życiu. Wiadomości lecą gdzieś w tle, towarzyszą im po pracy, ale egoistyczne podejście i emocjonalne wyczerpanie pozwala im tylko na skupienia na własnych sprawach i upragnionych wakacjach. Wszystko ulega zmianie, kiedy matka Piotra (Dorota Pomykała) prosi go o odnalezienie ojca w obozie dla uchodźców w Macedonii i sprowadzenie do Polski.
Mężczyzna nie miał z nim kontaktu od 30 lat, ale mimo wszystko wyrusza „via Carpatia”, by odnaleźć ojca. Nie jest zachwycony tym, czym ma się zająć, szczególnie że ledwie go pamięta. Małżeństwo wyrusza w drogę, ale żadnemu z nich nie zależy na odnalezieniu ojca – dziewczyna żałuje zaprzepaszczonych wakacji, a kłopoty po drodze wywołują między nimi napięcia. Z sielskiej atmosfery pozostają strzępy, a między nimi można wyczuć niewypowiedziane wątpliwości, pretensje i przerażenie polityczną zawieruchą, w którą postanowili wkroczyć.
Via Carpatia porusza ważny temat, ale nie potrafi zagłębić się w jego sedno. Kochańska i Bajon szkicują niewyraźne portrety postaci, które ani przez moment nie są zajmujące i intrygujące. Z Julii i Piotrka zieje obojętność, której brak jakichkolwiek odcieni szarości. Przedstawiciele klasy średniej stają się przez to schematyczni i równie obojętni dla widza.
Na uwagę zasługuje fakt, że polscy młodzi twórcy zwracają się w stronę tematów społeczno-politycznych, ale brakuje im pazura, by postawić wyraziste tezy. Via Carpatia porusza się po ponurym świecie pozbawionym nadziei, zatapia w egoistyczną rzeczywistość współczesnych trzydziestolatków, dla których „ja” i własna wygoda jest najważniejsza. Ale tak naprawdę ślizga się tylko po powierzchni złożonych zjawisk. Kochańska i Bajon pozostają zbyt zdystansowani, aby poruszać i intrygować.