Biały mężczyzna wyreżyserował hollywoodzki film o czarnoskórych kobietach pracujących dla NASA w latach 60.Brzmi intrygująco? Rodzi obawy przed nadmierną stereotypizacją i mizoginistyczny podejściem? Niesłusznie. Theodore Melfi przedstawia eleganckie kino środka, które – zatopione w historii Ameryki- skupia się na kobiecej silne i determinacji w dążeniu do celu.
Ukryte działania – pełne optymizmu prawdziwie amerykańskie kino
Ukryte działania to prawdziwe girl power. Katherine (Taraji P. Henson), Dorothy (Octavia Spencer) i Mary (Janelle Monae) zarażają energią i pozytywnym nastawieniem, choć wielokrotnie muszą stawiać czoła męskim uprzedzeniom i rasowej segregacji. Bystre umysły, analityczne spojrzenie i wychodzenie poza utarte schematy to przymioty niezwykle potrzebne w amerykańskim wyścigu z radziecką machiną w podboju kosmosu. Rakiety są budowane, wysyłane na orbitę, ale problem stanowi bezpieczny powrót. Niezwykle hermetyczne i zhierarchizowane środowisko będzie musiało wyjść poza utarty status quo, by sięgnąć gwiazd.
Melfi portretuje niezwykle charyzmatyczne kobiety, które – wplecione w społeczne konwenanse i oczekiwania – przekraczają granice. Katherine pracuje w całkowicie męskim departamencie, gdzie musi sobie poradzić nie tylko z liczbami i trudnymi obliczeniami, ale przede wszystkim – a to jest najtrudniejsze wyzwanie – z rozbuchanym męskim ego. Dorothy walczy o awans, który dla czarnoskórej kobiety jest raczej nikłym marzeniem niż bliską przyszłością. Determinacja nie pozwala jej się zatrzymać w połowie drogi, a zawstydzenie „przeciwnika” okazuje się jedyną metodą na osiągnięcie celu. Podobnie jest z Mary, która prawo do edukacji musi wywalczyć w sądzie.
Biografie tych trzech kobiet zachwycają niezłomnością ducha i niebywałą determinacją. Ręce same składają się do oklasków, kiedy uświadomimy sobie, jak wiele kobiety, nie tylko czarnoskóre, zyskały na przestrzeni dziesięcioleci. Co najważniejsze, reżyser nie tylko skupia się na portrecie walecznych kobiet, udaje mu się złapać szerszy kontekst i portret społeczeństwa.
Mieszanka dziewczęcej lekkości, dynamizmu opowiadania i rytmicznego montażu sprawia, że film płynie w szaleńczym tempie. Muzyka stworzona przez Hansa Zimmera i Pharrella Williamsa staje się dopełnieniem obrazu, a nie raz ironicznym komentarzem. Z przekąsem dopowiada myśli bohaterek i dodaje barw.
Ukryte działania to przede wszystkim fantastyczne aktorskie trio. Energia między bohaterkami eksploduje niczym supernowa i wygrywa z grawitacją, unosząc je jak kolorowe baloniki nad ziemią. Zresztą drugi plan nie próżnuje: zaskakująca Kristen Dunst, powściągliwy Jim Parsons i stonowany Kevin Costner. Melfi potrafi połączyć ich urok, dzięki czemu przedstawiony świat staje się bardzo mięsisty.
Pomimo przedstawienia specyficznego środowiska, nastawionego na rozwój, z otwartymi umysłami, które o wiele łatwiej wychodzi poza ramy, reżyser Mów mi Vincent niezwykle inteligentnie odmalowuje tło przemian społecznych zachodzących w Ameryce w latach 60. Od czasu do czasu wrzuci gdzieś w tle relację z zamieszek, pokaże Martina Lutra Kinga w telewizji, ale nie robi tego nachalnie, unikając łopatologii i przerysowania. Ukryte działania, choć nie pozbawione kilku scenariuszowych błędów, zachwycają świeżością i lekkością opowiadania. To Piękny umysł pozbawiony mroku i choroby, Gra tajemnic bez problemów w interakcjach międzyludzkich oraz determinacja Erin Brockovich. Barwne kino o kobiecej sile.