Zastanawialiście się, po co robić kontynuację serialu, który miał zamkniętą strukturę? Trzynaście powodówodkrywało powoli kolejne karty, opowiadało historię Hanny Baker (Katherine Langford) i wydarzeń, które doprowadziły do jej samobójczej śmierci. Co naprawdę sprawiło, że zdecydowała się na tak drastyczny krok? Wydaje się, że prawda ujrzała światło dzienne. Ale czym ona jest? I czy na pewno istnieje?

13 Reasons Why

13 Reasons Why

Twórcy drugiego sezonu skupiają się na życiu po jej śmierci, na zgliszczach, które pozostały w Liberty High i procesie wymierzonym przez jej rodziców przeciwko administracji placówki. Kolejni uczniowie zostają wzywani na świadka, kolejne tajemnice są odkrywane i okazuje się, że problemy Hanny były wierzchołkiem góry lodowej. I tutaj pojawia się największy problem serialu. Nadmiar i nagromadzenie kłopotów w ramach jednej fabularnej historii przyprawia o ból głowy. Otrzymujmy pokaźną paczkę traum i bolesnych doznań, które po jakimś czasie przestają na nas oddziaływać. Przyzwyczajamy się, że niemal każdy bohater Trzynastu powodówma pod górkę, musi walczyć z wiatrakami i stać się chodząca figurą obwieszczającą, że nie ma problemów, z których nie dałoby się wyjść obronną ręką. Przez co z ogromną nachalnością wszyscy dorośli usilnie próbują pokazać, że śmierć nie stanowi rozwiązania.



W drugiej serii dostajemy całą paczkę niezwykle ważnych tematów, takich jak gwałt, nękanie, samobójstwo, rozpad rodziny i homoseksualizm. Serial ocieka wielkimi sprawami, zdaje się komentować bieżące wydarzenia, ale stanowi nachalną lekcję o alternatywach radzenia sobie z problemami. Trudno jednak uwierzyć w pretekstową fabułę i coraz to nowszej informacje, które – choć niezwykle istotne dla losów głównej bohaterki – zostały przez Hannah zatajone. W tej sposób Trzynaście powodówzaczyna przypominać duńskie The Rain, w którym absurd goni absurd, ale my wciąż nie potrafimy się oderwać od charyzmatycznych bohaterów.

13 Reasons Why

13 Reasons Why

To właśnie dzięki ciekawym postaciom potrafimy zaangażować się w opowiadaną historię. W tym sezonie pojawiają się wątki, które zupełnie zmieniają nasze spojrzenia na wcześniejsze wydarzenia. Dowiadujemy się o relacjach, których istnieje wcześniej było przemilczane. Dajemy wskazówki, że nic do końca nie jest takie, jakim się wydaje, a cała rzeczywistość to zbiór półprawd i subiektywnych wrażeń, które każdy może zupełnie inaczej odbierać i rozumieć.

Wracamy do starych bohaterów i z większą dokładnością przyglądamy się ich działaniom. I o ile kondycja psychiczna Jessiki, Zacha, Alexa czy Justina wydaje się dość jasna i racjonalna, Clay staje się enigmą na granicy szaleństwa. Szczególnie zadziwia fakt, że nikt z jego otoczenia nie dostrzega, że coś się z nim dzieje. Choć miota się ze wspomnieniami przeszłości i wyrzutami sumienia, staje się figurą ostatniego sprawiedliwego, który zrobi wszystko, by ukarać sprawców zła w świecie Liberty.



W pierwszej odsłonie serialu to nagrania pozostawione przez Hannę stanowiły „taśmy prawdy”. Tym razem ich rolę przejmują polaroidowe zdjęcia, które – ponownie – otrzymuje Clay. Mają zmuszać do poszukiwania odpowiedzi na nurtujące go pytania, a przy okazji motywują do działania. To zbyt duży ciężar, który spadł na ramiona miotającego się nastolatka. Dylan Minnette robi wszystko, by nadać swojemu bohaterowie wielu odcieni i nie wpaść w koleiny jednowymiarowych reakcji. Szkoda, że scenariusz nie daje mu zbyt wielkiej przestrzeni i dorzuca wyimaginowaną Hannę jako kompana. To właśnie sposób jej ponownego wprowadzenia do fabuły pozostawia wiele do życzenia i wywołuje – przynajmniej u mnie – negatywne emocje.

13 Reasons Why

13 Reasons Why

Ten serial po prostu dobrze się ogląda za sprawą konstrukcji głównych bohaterów. Chce się za nimi podążać, odkrywać ich tajemnice i patrzeć, jak radzą sobie w sytuacjach kryzysowych. Trzynastu powodomnie można odmówić umiejętności budowania emocji – łatwo złościć się na bezkarność Bryce’a, wzruszać wraz z Jessiką czy Clayem i podążać ze smutkiem za rodzicami Hanny. Decyzja o powstaniu 2. sezonu wywołała sporo kontrowersji – całość została otoczona kampanią społeczną i zaangażowaniem aktorów w promocję centrów wsparcia psychologicznego – i  choć wykonanie nie przynosi pełnej satysfakcji, trzeba przyznać, że serial stał się polem do dyskusji i zwrócił uwagę na ważne problemy. Wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu aż pojawi się 3 odsłona losów licealistów z Liberty High. Czy będzie potrzebna? Niekoniecznie – chyba że w końcu porzucimy wyścig w stworzeniu największej liczby problemów w jednej szkole.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Alfonso Cuaron już na wstępie swojej siedmiooodcinkowej opowieści zaznacza, że w historiach...

Leave a Reply