Filmowy społecznik nie odwraca wzroku od bolesnych spraw bieżących. Ken Loach od lat przygląda się Brytyjczykom i ich problemom. Opowiada o emigracji, wojnach irlandzkich, polityce, która rozdziera społeczeństwo czy kryzysie uchodźczym. Jest reżyserem utożsamiający się z klasą robotniczą, niezwykle wrażliwy na ludzkie nieszczęście, niesprawiedliwość społeczną. W swoich filmach zatrudnia naturszczyków, a zdjęcia kręci w oryginalnych plenerach i wnętrzach.
Na nasze ekrany wchodzi film „The Old Oak”. Produkcja wyróżniona Nagrodą Jury Ekumenicznego na festiwalu w Cannes. Z tej okazji przyglądam się obrazom reżysera. Zobaczcie TOP5.
The Old Oak
Kryzys uchodźcy trwa w Europie od wielu lat. Wielka Brytania otwierała swoje granice dla uciekających z objętych wojną krajów Bliskiego Wschodu. Asymilacja jednak nie przebiega gładko, a różnice kulturowe, rasizm i uprzedzenia prowadzą do eskalacji napięć. Ken Loach opowiada o małym górniczym miasteczku, które nie do końca radzi sobie z własnym kryzysem po zamknięciu kopalni, a teraz zyskuje nowych mieszkańców – rodziny uciekające z Syrii.
Tytułowy „The Old Oak” to pub, w którym spotykają się mieszkańcy. Jedyne miejsce przypominające o świetlanej przeszłości. Jedna ostoja przed brudem i trudem dnia codziennego. Jedno z miejsc, w którym można otwarcie z kumplami narzekać na otaczającą rzeczywistość. Wszystko się zmienia, gdy właściciel TJ Ballantyne (Dave Turner) decyduje się wyciągnąć pomocną dłoń w stronę młodej Syryjki. Yara (Elba Mari) staje się jego towarzyszką, objaśnia świat widziany swoimi oczami, a także otwiera go na swoją społeczność.
Nie ma nas w domu
Nie ma nas w domu to kawał dobrego kina, wzruszająca rodzinna historia, pouczające lekcja, ale także frustrujący obraz bezsilności. Dla wszystkich, którzy nie znają twórczości brytyjskiego reżysera, ten film może być wciągającym dramatem z głównym bohaterem na miarę biblijnego Hioba, reszta wyjdzie zdenerwowana wtórnością dzieła.
Loach portretuje bohaterów, którzy niczym Syzyf codziennie wspinają się na szczyt, by wieczorem rozpoczynać wędrówkę od nowa. W jego filmie niewiele jest jasnych i radosnych momentów, a w desperacji bohaterów czuć nuty bezmyślnego działania. Loach nie wzbudził we mnie współczucia, a irytację. Pokazał nie tylko piekło systemu społecznego, wyzysku, ale brak wsparcia w najważniejszej jednostce społecznej, czyli rodzinie. Znikąd nadziei! To już wolę desperackie bitwy o człowieka w filmach braci Dardenne.
Ja, Daniel Blake
W filmie „Ja, Daniel Blake” nie ma spektakularnych zwrotów akcji, fajerwerków, pościgów, wybuchów, rodzących ciarki strachów, tajemnic, nierozwiązanych zagadek i intryg. To opowieść o człowieku, który staje do walki z systemem i od początku wiemy, że jest skazany na niepowodzenie.
Ken Loach opowiada o bezsilności, woli walki i determinacji. Daniel Blake znajduje się w błędnym kole oczekiwań i własnych ograniczeń. Absurd goni absurd, a my coraz bardziej kibicujemy bohaterowi.
Wiatr buszujący w jęczmieniu
„Wiatr buszujący w jęczmieniu” to film, za który Ken Loach otrzymał Złotą Palmę na festiwalu w Cannes. Ken Loach tym razem pokazuje historię dwóch braci, którzy w imię wielkich idei i walki o równość i sprawiedliwość zostają zmuszeni, żeby stanąć przeciwko sobie.
Damien (Cillian Murphy) porzuca karierę i w ślad za bratem Teddym (Padraic Delaney) wstępuje do partyzantki IRA. Nie jest to dla niego łatwy wybór. Jest lekarzem, a będzie musiał zabijać ludzi… Teddy jest urodzonym przywódcą. Władza, którą mu powierzono utwierdza go w słuszności przekonań i dokonanych wyborów. Za wszelką cenę będzie jej bronił.
Jestem Joe
Tytułowy Joe jest bezrobotnym mężczyzną w średnim wieku, mieszkającym w Glasgow. Joe walczy z nałogiem i uczęszcza na spotkania anonimowych alkoholików, a ponadto angażuje się społecznie – trenuje miejscową amatorską drużynę piłkarską. Pewnego dnia mężczyzna poznaje pielęgniarkę środowiskową Sarę. Choć pierwsze spotkanie bohaterów nie należy do szczególnie udanych, szybko zaczyna się pomiędzy nimi rodzić głębsza relacja.
Film łączy w sobie elementy tragedii i komedii. Jest świetnie zagrany.