Kino hołduje eskapistycznym uciechom. Dostarcza rozrywki, która pozwoli zapomnieć o troskach i problemach. A z drugiej strony daje inspirujące seanse prowokujące do refleksji. I choć ucieka do świata ideałów, nie unika tematów trudnych. Michael Haneke z Miłością otworzył dyskusję o obrazie starości pokazywanym na dużym ekranie. Odchodzenie i choroba bliskiej osoby stawiają przed dylematami, wystawiają na próbę i zapewniają emocjonalnych rollercoaster.
Temat demencji pojawi się na naszych ekranach ze zdwojoną siłą. Ojciec opowiada historię z perspektywy spadającego w otchłań niepamięci Anthony’ego (nagrodzony Oscarem za tę rolę Anthony Hopkins), a Supernova skupia się na oswajaniu się z niepewną przyszłością dwójki partnerów. Florian Zeller i Harry Macqueen prezentują nieco inne podejście, ale obaj wychodzą poza strefę komfortu, opowiadając traceniu pamięci i tożsamości.
Na jakie filmy w tym temacie warto zwrócić uwagę? Łapcie nasze TOP 5!
Ojciec, reż. Florian Zeller
Ojciec to film spełniony, który potrafi wywoływać prawdziwe emocjonalne dreszcze. Florian Zeller udowadnia, że w kinie tak naprawdę liczy się dobra historia, a fajerwerki pojawią się same. Anthony Hopkins daje tutaj aktorski popis, który zasłużenie został nagrodzony Oscarem. Kameralny film, które daje przestrzeń na refleksję, uśmiech i łzę, jest czymś, co powoli i skutecznie pozostawia widza bez słowa, rozedrganego niczym po najlepszym emocjonalnym przeżyciu.
Supernova, reż. Harry Macqueen
Supernova powinna emocjonalnym wybuchem rozjaśnić niebo. Przyciągnąć uwagę, zaczarować i blaskiem zaprosić do świata swoich bohaterów. Harry Macqueen lśni za sprawą Colina Firtha i Stanley’a Tucci, ale równie szybko gaśnie za sprawą wykalkulowanej opowieści.
Macqueen wprowadza do swojego obrazu moralny dylemat, który doskonale znamy z Miłości Michaela Haneke. Nie jest jednak tak radykalny w podejmowanych decyzjach. Cały jego film otacza nutka romantyczności i uczucia, które dodaje Tuckerowi i Samowi siły w kroczeniu przed siebie wprost w ramionach brutalnej przyszłości.
Motyl Still Alice, reż. Richard Glatzer / Wash Westmoreland
Ten film nie jest idealny, ale spełnia się za sprawą przejmującej roli Julianne Moore. Richard Glatzer i Wash Westmoreland w oszczędny i prosty sposób opowiadają o dramacie człowieka i jego rodziny, nie silą się na wyszukane parabole i ckliwe sentymentalne chwyty. Dość sprawnie przeprowadzają widza przez powolne zapominanie aż do pełnej zależności od drugiego człowieka, kiedy świat staje się obcą planetą, a każdy dzień wypełniony jest pytaniami, które kolejnego dnia ponownie nie będą miały odpowiedzi.
Relikt, reż. Natalie James
Filmowe zaskoczenie ubiegłego roku. Opowieść ubrana w szaty horroru opowiada o trzech pokoleniach kobiet, które powoli wkraczają do świata choroby tej najstarszej. Relikt niesie w sobie kilka straszaków, porusza się w znanej formule, ale też metaforycznie opowiada o chaosie i zagubieniu, które panują w Edny. Natlie James straszy, ale znajduje też przestrzeń na głębokie relacje i chwile wzruszeń. Pokazuje, że demencja jest przerażająca, ale trzeba znaleźć sposób, by ją oswoić.
Iris, reż. Richard Eyre
Prawdziwa historia pisarki i filozofki Iris Murdoch (Judi Dench) oraz jej męża Johna Bayleya (Oscarowa rola Jima Broadbenta), pisarza i historyka To on całe życie był w cieniu zdobywającej kochanków, tytuły naukowe i nagrody literackie żony. U schyłku życia stał się świadkiem odchodzenia Iris. Pokonana przez chorobę Alzheimera intelektualistka stawała się bezbronna jak dziecko, zagubiona, nieobecna. Richard Eyre tworzy poruszający portret dwóch osobowości, które składają się na jedną osobę.