Druga dekada XXI wieku dobiega końca. To czas, kiedy zakochałam się w kinie i zaczęłam swoją przygodę za równo z blogiem, jak i festiwalowymi wyjazdami. Wyjątkowy okres obfitował w świetne produkcje. Nie było łatwo wyłonić cudowne top 10 filmów, które zostały mi w pamięci i podchodzę do nich ze sporą dawką sentymentu. I choć wśród tych ważnych produkcji nie znalazła się jedna pozycje, chcę o niej wspomnieć, ponieważ to od tego filmu rozpoczęła się moja miłość do X Muzy. Jest to Wróg numer jeden Kathryn Bigelow.
Kolejność filmów na poniższej liście jest przypadkowa. Ułożenie ich jeszcze w skali od 1 do 10 byłoby zadaniem karkołomnym.
Drzewo życia
Drzewo życia j est dla mnie odkryciem Terrence Malicka i jego niesamowitej współpracy z Emmanuelem Lubezkim. To film, który daje duchowe doświadczenie i przestrzeń na wyciszenie oraz kontemplację. I o ile religijna retoryka jest mi obca i raczej działa na nerwy, Drzewo życia ma w sobie coś niebywale ujmującego. Reżyser stawia pytania, szuka odpowiedzi, ale daleko mu do wszechwiedzącego narratora, którym staje się w swoich późniejszych produkcjach.
Wielkie piękno
Paolo Sorrentino z niebywałym wyczuciem łączy ze sobą sacrum i profanum. W Wielkim pięknie zaprasza widzów do Wiecznego Miasta, by podążać tropem starzejącego się dziennikarza. Powaga miesza się z radością, a inscenizacje imprez wprowadzają w szampański nastrój. Zarówno w tym filmie, jak i w Młodości uwielbiam zdystansowane i niestereotypowe spojrzenie na dojrzałych mężczyzn, którzy dawno temu byli w sile wieku. A ten film to doskonałe połączenie wizualnego przepychu z intelektualną ucztą.
Ona
Ona to film o samotności we współczesności. Romantyczny Joaquin Phoenix zakochuje się w sztucznej inteligencji wyposażonej w głos Scarlett Johansson. Spike Jonze w pięknych barwach z sentymentalną muzyką odmalowuje wzruszającą rzeczywistość, w której pragnienie bliskość przysłania racjonalne rozumowanie.
Boyhood
Ten film to produkcyjne przedsięwzięcie. Realizowany w krótkich odstępach czasu między 2002 a 2013 rokiem opowiada o dorastaniu Masona. To wyjątkowe teen movie, w którym znajduje się kilka scen perełek – w tym rozmowa matki (genialna Patricia Arquette) z prawie dorosłym synem.
Mad Max: Na drodze gniewu
Intensywność, rozwibrowanie i dzika energia doskonale oddaje klimat kina akcji. Mad Max: Na drodze gniewu zachwycił krytyków na festiwalu w Cannes i stał się jednym z najciekawszych filmów 2015 roku. Pędzące samochody, duchota pustyni, rozwibrowane dźwięki i niesamowita Charlize Theron. George Miller zaskakuje feministyczną wymową prezentowanego przez siebie kina akcji, które z reguły ocieka testosteronem i jest męską domeną. Ogromne machiny, zapach benzyny i powiew przygody stają się definicją współczesnego filmu sensacyjnego, gdzie kobiety przestają być obiektem pożądania i uroczym dodatkiem, lecz zyskują siłę oraz głos, aby walczyć o swoje prawa.
Lobster
Kocham Yorgosa Lanthimosa. Lobstera wdziałam ponad 10 razy, przygotowując analizę ścieżki dźwiękowej tej produkcji i ani razu nie poczułam się zburzona opowieścią o samotności i poszukiwaniu bratniej duszy. Ten film staje się groteskową opowieścią o społeczności, która narzuca nam normy. Lanthimos sprawia, że śmiech grzęźnie nam w gardle, a mistyfikacja skrzętnie budowana przez bohaterów, coraz bardziej przypomina życie wypalonych i znudzonych sobą par.
Uciekaj!
Do tej pory nie przepadałam za horrorami. Tymczasem debiutujący jako reżyser Jordan Peele w genialny sposób wykorzystał schematy i stereotypy, budując na nich suspens i dreszcze emocji. Z maestrią rozkłada akcenty, stopniowo obnaża obłudę sielankowego życia na prowincji, gdzie uśmiech skrywa szaleńcze plany, a troska jest delikatną przygrywką do symfonii grozy. Peele udowadnia, że to, co znajduje się pod powierzchnią opowiadanej historii, potrafi bardziej intrygować i interesować, niż oczywiste wywalanie flaków na ekranie.
Tamte dni, tamte noce
Tamte dni, tamte noce są wyciszone, dumne i artystycznie dopieszczone, dzięki czemu forma nie stanowi przerostu nad treścią, a film staje się pewną magiczną podróżą do historii z przeszłości, która równie dobrze mogłaby się wydarzyć dzisiaj. Letnia atmosfera pozwala na kompleksowe zatopienie się w historii pełnej erotycznego napięcia. Tamte dni, tamte noce uwodzą młodością i zwycięstwem ciała nad duchem. A do tego ta ekranowa chemia między Timothée Chalametem a Armie Hammerem – magia!
Nić widomo
Miłość to manipulacja i nieustanna próba sił. To nie zbyt pozytywny obraz, który wyłania się z filmu Nić widmo. A jednak potrafi zauroczyć, zachwycić determinacją i piękną posągowością, która czyni produkcję Paula Thomasa Andersona dystyngowaną, ale i – co rzadkie u tego twórcy – niezwykle przystępną. Zatopienie w wizualnym zachwycie koresponduje z perwersyjną (!) fabułą, w której erotyzm eksploduje z niedopowiedzeń i współzależności.
Faworyta
Ponownie mogę wyznać miłość Lanthimosowi. Grecki reżyser pokazuje świat pełen konwenansów, ubiera swoje bohaterki w kostiumy z epoki, ale wciąż przygląda się rzeczywistości w krzywym zwierciadle uwypuklając ludzkie wady i przywary. Ten film jest estetyczny, dopieszczony wizualnie i zachwycający aktorsko. Lanthimos wrzucony w schematy wielkiej produkcji potrafił odcisnąć własne piętno i nie zagubić swojego stylu. Faworyta to piękny prezent, który nie tylko mami swym wyglądem, ale przede wszystkim dopieszcza zawartą w sobie myślą – nasze mroczne strony wychodzą na światło dzienne w najmniej oczekiwanym momencie.
Poza stawką znalazło się jeszcze kilka produkcji, który tak łatwo nie mogłam wykreślić z listy i wciąż ciepło o nich myślę. Są to: ROMA, Blade Runner 2049, Dunkierka i Ida.