-daję 6 łapek!

Autobiograficzna opowieść Abla Ferrera to portret dojrzałego mężczyzny zatopionego w świat pełen wątpliwości, strachu i zagubienia. Tommaso staje się wiwisekcją rozpadającego związku i historią późnego ojcostwa okupionego sporą dawką lęku i ciepła. Wzruszający portret męskiej nieporadności wobec banałów codzienności.

Przeczytaj także: Poznajmy się jeszcze raz

Abel Ferrera w swoim filmie opowiada o sobie przy pomocy roli Willema Dafoe. Zaciera granice między fikcją a prawdą, zatrudniając do tej produkcji swoją życiową partnerkę Cristinę Chiriac oraz córkę, Annę. Całość umieszcza w swoim rzymskim mieszkaniu i rozpoczyna ekranową psychodramę. Przerzuca na Tommaso swoje lęki i bolączki, opatula go płaszczem frustracji i próbuje powściągnąć rozbuchane ego.

Tommaso patrzymy na dojrzałego artystę, który wkracza w kryzys męskości. W domu nie otrzymuje uwagi i miłości, uczniowie spoglądają na niego z dystansem, choć nadal przyciąga i podnieca młode adeptki sztuki filmowej, a córka podchodzi raczej z dystansem. Patrzymy przez to na mężczyznę w zawieszeniu, gdzieś na granicy wybuchy złości bądź ogromnego smutku. Życie prywatna dostarcza mu trudności, ale jako artysta wciąż ma siłę i werwę. W ten sposób Ferrera staje nam się niezwykle bliski i pomimo filozoficznego – momentami – zadęcia przyciąga normalnością codzienności.

Przeczytaj także: Błąd systemu

Ten film to tak naprawdę rozprawa o problemach dojrzałej męskości. Tommaso posiada młodszą partnerkę, a wiele jego frustracji i niepewności wywodzi się z seksualnego niezaspokojenia. Ferrera tworzy wyważony portret zbudowany w oparciu o lęki i wielkie aktorstwo Willema Dafoe. Aktor po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najciekawszych twórców swojego pokolenia. Potrafi skutecznie utrzymywać emocje na wodzy, by doprowadzać je do granicy wybuchu. 

Tommaso nie ma w sobie kontrowersji, z której jest znany amerykański reżyser. To produkcja wyważona i zbudowana międzyludzkich połączeniach. Artysta zaprasza widzów do swojego świata, przyznaje się do problemów i niepowodzeń, ale opowiada o uniwersalnych bolączkach, które prędzej czy później dopadną każdego. Warto poświęcić czas na spowiedź reżysera, w której podskórnie wibrują prawdziwe emocje.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply