Każdy festiwal może mieć odrębną, prywatną narrację zakochanego w filmach uczestnika. W tym roku byłam po raz drugi w Toronto i wiem, że chcę tam nieustannie wracać. Początek oscarowego wyścigu, najważniejsze amerykańskie produkcje, przegląd obrazów z innych festiwali i propozycje z całego świata. Czerwone dywany, największe gwiazdy z Kate Winslet, Georgem Clooneyem czy Jessicą Chastain na czele nie dają czasu na chwilę wytchnienia. To 10 intensywnych dni, w którym każdy jest pełen wrażeń.
Dzień 1
Początki bywają różne. Czasem lepsze, czasem gorsze i zazwyczaj ustawiają nastawienie na cały festiwal. Na szczęście udało mi się dokonać dobrego wyboru. Netflix na TIFF zaprezentował kilka filmów, a wśród nich znalazł się Mudbound – trudny, powoli rozwijający się dramat o ludziach pokiereszowanych emocjonalnie przez wojnę, wykluczenie czy rasizm. Dobre i solidne kino, które nie ociera się o nadmierny patos, jak to miało miejsce w Narodzinach narodu Nate’a Parkera czy Zniewolonym. 12 years of slave Steve’a McQueena. Potem przyszedł czas na Borg/McEnroe – fantastyczny tenisowy pojedynek, który potrafi trzymać w napięciu. Ten film pojawi się wkrótce na naszych ekranach. Jednak pierwszego dnia moje serce skradł Yorgos Lanthimos ze swoim pokrętnym światem The Killing Of Sacred Deer.
Aby hucznie zakończyć pierwszy dzień festiwalu wybrałam się na czerwony dywan filmu Papillon. To remake produkcji z 1973 roku, w którym zagrali Dustin Hoffman i Steve McQueen. U Michaela Noera w rolach głównych pojawili się Charlie Hunnam i Rami Malek. Oto co reżyser i jeden z aktorów mówią o filmie:
Dzień 2
Oprócz filmowego spełniania z kinem Seana Baker (The Florida Project) ten dzień to fantastyczny czerwony dywan do filmów The Death of Stalin i Molly’s Game. Chyba już wszyscy zdążyli się zorientować, że jestem ogromną miłośniczą talentu Jessici Chastain (jak i jej samej), dlatego nie mogłam odpuścić okazji, żeby ją spotkać. A przy okazji poprosić o pozdrowienia dla Polski!
Dzień 3-4
Na dobre rozpoczęło się filmowe szaleństwo. Jake Gyllenhaal znowu tworzy niesamowitą kreację w filmie Stronger, a Chastain zachwyca w gęstych dialogach w debiucie reżyserskim Aarona Sorkina. Jednak to Thelma Joachima Triera zasługuje na największą uwagę. Kameralne i obfite w symbole duńskie kino zachwyca wieloznacznością i zaskakującymi twistami. Równie dobrze w debiucie reżyserskim poradziła sobie Greta Gerwig. Jej Lady Bird zbiera pozytywne recenzje, a Saoirse Ronan ma spore szanse na oscarowe nominacje. Aktorka pojawiła się również w filmie On Chesil Beach o młodym, niedoświadczonym małżeństwie, które weryfikuje wspólną przyszłość podczas miesiąca miodowego.
Udało mi się również uczestniczyć w kameralnych spotkaniach z aktorami filmów Woman Walks Ahead i The Current War na jednym z toronckich dachów. Słońce prażyło, a organizator spotkania – Grey Goose – częstował wyśmienitymi drinkami. Jessica Chastain opowiadała o historii Caroline Weldon i Sitting Bulla. Natomiast Benedict Cumberbatch i Michael Shannon dzielili się ciekawostkami z planu filmów o Tesli i Eistainie.
https://youtu.be/ZWQL-LgRy74
W między czasie spełniłam moje zeszłoroczne marzenie – wywiad z Ruth Wilson. To było bardzo miłe spotkanie razem z reżyserką Clio Barnard. Rozmawiałyśmy na temat Dark River – filmu o mrocznej stronie rodzinnych relacji, kazirodztwie i natarczywych wspomnieniach.
Dzień 5-6
Wydaje mi się, że Emma Stone ponownie otrzyma nominację do Oscara. Jej rola w Battle of the Sexes. Wraz ze Stevem Carellem tworzą hipnotyczny duet, który toczy walkę na korcie tenisowym nie tylko o zwycięstwo w meczu, ale udowodnienie, że kobiety nie powinny być w żaden sposób dyskryminowane. Poza tym zobaczyłam genialnego zwycięzcę Złotego Lwa w Wenecji – The Shape of Water. Nominacje do nagród Akademii ma jak w banku.
Dużym przeżyciem był pokaz Midnight Madness – The Disaster Artist. W Toronto nocne pokazy odbywają się na kampusie uniwersytecki, gdzie panuje niezwykle luźna atmosfera. Tuż przed pokazem po widowni krążyła wielka dmuchana piłka, a James Franco zrobił niemałe show zapowiadając swój film. Po pokazie – ku zaskoczeniu wszystkich – na scenie pojawił się twórca The Room Tommy Wiseau oraz jego najlepszy przyjaciel Greg Ellery. Fantastyczna luźna atmosfera i owacje na stojąco – takie kino chce się oglądać. Produkcje powstające z pasji i miłości.
Do tego przeżyłam swoją pierwszą dużą filmową miłość – Professor Marston & Wonder Woman. Angela Robinson do wyreżyserowania tego obrazu przygotowywała się aż osiem lat i podeszła do swoich bohaterów z ogromną ciekawością i empatią. Zaskoczyła mnie Rebecca Hall, która zazwyczaj kojarzyła mi się z komediami romantycznymi. Tutaj jest prawdziwą petardą, która jednym spojrzeniem potrafi spuentować całą scenę.
W między czasie udało mi się zajrzeć na czerwony dywan The Mountain Between Us, gdzie Idris Elba, Kate Winslet i reżyser Hany Abu-Assad odpowiadali o kulisach produkcji.
I premiera filmu mother! Darren Aronofsky’ego, który już zdążył podzielić publiczność.
Dzień 7-9
Trzy ostatnie dni festiwalu to prawdziwy maraton filmowy. Przechodziłam z sali do sali. Na liście obejrzanych produkcji znalazło się, m.in. wcześniej wspomniane On Chesil Beach, średnie Submergence (Czy ktoś widział ostatnio dobry film Wima Wendersa?), zupełnie niepotrzebny amerykański remake The Upside (to hollywoodzka wersja Nietykalnych) oraz Darkest Hour z genialnym Garym Oldmanem (tutaj musi być Oscar!), cudowny i lekki debiut reżyserski Brie Larson Unicorn Store, amerykański debiut Sebastiana Lelio Disobedience (fantastyczne Rachel McAdams i Rachel Weisz w jednej z najbardziej hipnotycznych scen erotycznych tego festiwalu). A do tego poprawny debiut Serkisa za kamerą (Breathe), przezabawne The Death of Stalin i zwycięzca nagrody publiczności Trzy billboardy za Ebbing, Missouri. Tutaj bardzo mocno trzymam kciuki za nominacje dla Frances McDormand i Sama Rockwella.
Te dziewięć dni to fantastyczny czas spełniania marzeń, pokonywania własnych słabości (wywiady anglojęzyczne!) i bezsenny maraton. Mam nadzieję, że już wkrótce większość produkcji trafi od polskich kin i będziemy mogli wymienić się wrażeniami.