-daję 6 łapek!

Superbohaterowie nie noszą peleryn, nie pokonują zła tego świata z uśmiechem na twarzy. Są zmęczeni, poturbowani i okropnie samotni. The Old Guard pokazuje, że nieśmiertelność nie jest czystą radością, a przekleństwem i brzemieniem, z którym trzeba się codziennie zmagać. Gina Prince-Bythewood wprowadza do tego mrocznego świata nieco romantyzmu i idealizmu, prowokując egzystencjalne rozważania zamiast szalonej jazdy bez trzymanki.

THE OLD GUARD (2020)

Przeczytaj także: Tyler Rake: Ocalenie

Andy (Charlize Theron) z powodzeniem odnalazłaby wspólny język z Tylerem Rakem. Z pewnością wymachuje bronią, nie boi się strzelać i podejmować ryzyko. Z tym, że działa z pełną świadomością swojej własnej nieśmiertelności. W jej oczach tli się jeszcze światełko nadziei na to, że wraz ze swoją mini armią czyni świat lepszym, ale coraz bardziej przysłania je zmęczenie. Pewnego dnia do ich zespołu dołącza Nile (Kiki Layne), a na horyzoncie pojawia niebezpieczny wróg – prezes wielkiego koncernu farmaceutycznego, który marzy wynalezieniu lekarstwa na wszystkie choroby.

The Old Guard to film na podstawie komiksu Grega Ruckiego o tym samym tytule, który opowiada o zespole najemników ratujących śmiertelników z opałów. Prince-Bythewood próbuje wprowadzić nieco powiewu świeżości do znanej formuły kina z superbohaterami. Sukcesem jest stworzenie wewnętrznie skonfliktowanej postaci, która przewodzi całemu zespołowi. Charlize Theron już udowodniła, że świetnie sprawdza się w scenach akcji (Atomic Blond), a do tego buduje pełnowymiarową postać, za którą chce się podążać. Niestety reżyserce nie udaje się uciec od schematów i powielania klisz, przez co całości brakuje tempa i elementów zaskoczenia.

THE OLD GUARD – Cr. AMY SPINKS/NETFLIX © 2020

Przeczytaj także: Platforma

Prince-Bythewood nie tworzy typowego „akcyjniaka” i też na tym polu film kuleje. Inscenizacje walki tracą tempo, daleko im do brutalnego baletu uprawianego przez Chrisa Hemswortha w Tylerze Rake’u. Wszystko wydaje się wyciszone i stonowane, prze co trudno odczuć grozę sytuacji i wewnętrzne napięcie. O ile Theron doskonale sprawdza się jako nieugięta wojowniczka, pozostałym członkom obsady brak lekkości w poruszaniu się i wymierzaniu ciosów.

Trudno pozbyć się wrażenia, że The Old Guard jest tylko prologiem do większej historii. Pojawienie się nowej nieśmiertelnej bohaterki, Nili, staje się tylko pretekstem do przedstawienia postaci i streszczenia ich historii. Bohaterowie zostają pobieżnie sportretowani i wrzuceni w oklepaną historię o demonicznym koncernie farmaceutycznym, który chce zawładnąć światem. Dobrzy kontra źli, siła wykorzystywana w słusznym celu kontra demoniczne pragnienia. Nurzamy się w znanych motywach, a twórcą brak kreatywności, by wyjść poza utarte szlaki.

THE OLD GUARD Cr. AIMEE SPINKS/NETFLIX © 2020

Przeczytaj także: Glass

Netflix po raz kolejny sięga po kino gatunkowe i nie do końca spełnia pokładane w nim oczekiwania. Opowieść o superbohaterach z przypadku, który dźwigają brzemię swojego daru wydaje się ciekawym polem do rozważań na temat ludzkiego marzenia o nieśmiertelności. Tymczasem The Old Guard staje w rozkroku między powagą a rozrywką i tylko Charlize Theron przyciąga uwagę, zachwycając niesionym w sobie smutkiem i odwagą. 

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply