Marzenia i pasja dodają skrzydeł. To banał, który w Sonacie nabiera wyjątkowego znaczenia. Debiutujący w pełnym metrażu Bartosz Blaschke opowiada o determinacji i sile rodziny w sytuacji, która z pozoru wydaje się bez wyjścia. Reżyser zaprasza nas do wyjątkowego świata pełnego muzyki i miłości.

Przeczytaj także: Bo we mnie jest seks

Grzegorz (Michał Sikorski) chodzi do szkoły specjalnej, ale rodzice dostrzegają w nim większy potencjał niż śpiewanie prostych piosenek i wystukiwanie rytmu. Zatrudniona przez nich prywatna nauczycielka dokonuje odkrycia, które na zawsze odmieni tę rodzinę. Powodem problemów z komunikacją jest niedosłuch, a nie jak wcześniej zdiagnozowano – autyzm. Od tego momentu rozpoczyna się walka o przywrócenie Grzesiowi normalnego życia. Wszystkiego trzeba nauczyć się od początku, ale przede wszystkim nadrobić stracone lata i umocnić w nim rozkwitającą pasję do muzyki.

Matka (Małgorzata Foremniak) i ojciec (Łukasz Simlat) są rodzicami, których można sobie wymarzyć. Choć na początku popełnili wiele błędów, uparcie dążą do celu, dodając Grzesiowi wiatru w żagle. Widzimy ich wzloty i upadki, codzienne zmaganie i bezsilność, ale też bezmiar miłości, która pozwala przenosić góry. Blaschke świetnie prowadzi rodzinne interakcje, a wszystko staje się wiarygodne za sprawą świetnie dobranej obsady. Foremniak gra jedną z ciekawszych ról od lat, nie czyniąc swojej bohaterki pomnikową czy uciemiężoną przez to, co zgotował jej los. Simlat czaruje w powściągliwości okazywania emocji, choć pod powierzchnią kipi prawdziwa mieszanka wybuchowa uczuć i wewnętrznych zmagań. Jednak prawdziwym odkryciem jest debiutujący Michał Sikorski. 

Przeczytaj także: Inni ludzie

Sonata daje przestrzeń do rozwinięcia skrzydeł młodemu aktorowi. Sikorski gra jak z nut, pokazując zamknięcie swojego bohatera, jego ciężką pracę, by rozgościć się w świecie słyszących i niesamowitą drogę ku muzyce. Na ekranie patrzymy na skomplikowaną i piękną postać, która z łatwością mogła wpaść w sidła przerysowania i aktorskiej szarży. Sikorski nie wpada jednak w żadną z pułapek i tworzy wiarygodny portret niepełnosprawnego człowieka, który z całych sił walczy o normalność. Jego rola przywodzi na myśl Dawida Ogrodnika w Chce się żyć czy Ikar. Legenda Mietka Kosza. Warto zapamiętać to nazwisko.

Film Blaschke punktuje systemową krótkowzroczność i rodzinną walkę z wiatrakami. Opierając się na prawdziwych postaciach i wydarzeniach, opowiada o głuchocie na problemy osób z niepełnosprawnościami i ich marzenia. Małgorzata Płonka musiała stoczyć prawdziwą bitwę o włączenie swojego syna do normalnego życia i danie mu możliwości realizowania pasji. Sonata to opowieść o sile i wierze w siebie poprowadzona z lekkością, humorem i wielką czułością.  

daję 7 łapek!

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply