6 – daję 6 łapek!

Komedia i tylko komedia, nie szukajmy niczego więcej. Typowo Allenowska, czasami urocza, chwilami zbyt naiwna. Bajka o Kopciuszku w wersji męskiej z gangsterami i dowcipami o Żydach w tle.

Śmietanka towarzyska recenzja

Tytułowa śmietanka towarzyska okazuje się unosić na powierzchni w nie tej filiżance, o której myśleliśmy. Główny bohater poszukuje jej w Hollywood, podczas gdy owa garnie się do niego w Nowym Jorku.

Film otwiera ujęcie wprost przepiękne. Długa panorama przedstawiająca ludzi bawiących się na przyjęciu, na jakim każdy z nas chciałby się chociaż raz znaleźć. Basen, drinki, eleganckie kreacje, błyskotki. Ekskluzywny wieczór Phila (Steve Carell) zaburza telefon od jego siostry. Rose (Jeannie Berlin) informuje go, że jej syn wybiera się do Hollywood. Czy Phil nie mógłby znaleźć siostrzeńcowi jakiegoś zajęcia?

Bobby (Jesse Eisenberg) jest pełen zapału. Dosyć ma pracy u ojca i dosyć całego Nowego Jorku. Rusza na podbój krainy marzeń! I choć wuj go zwodzi i tygodniami przekłada ich pierwsze spotkanie – chłopak nie traci nadziei.

W końcu Phil mianuje siostrzeńca swoim chłopcem na posyłki. Bobby nie jest tym zrażony, ponieważ jego uwagę skupia co innego. Do granic możliwości zauroczyła go sekretarka wuja. Piękna, zabawna, a do tego niezmanierowana, mimo że – pracując w wielkiej agencji Phila – musi stykać się z nieznośnym przepychem Hollywood, pełnym złośliwości i obłudy.

Bobby i Vonnie spędzają ze sobą mnóstwo czasu, choć dziewczyna od razu zaznacza, że jest w szczęśliwym związku. Kristen Stewart w roli uroczej sekretarki bardzo mi się nie podobała. Była wyjątkowo niekobieca. Przygarbiona, okraszona w falbanki wyglądała jak kanciasta lalka przyodziana w za małe ubranka. Prawdą jednak jest, że wszystkie postacie zostały w Allenowksim stylu przerysowane.

Śmietanka towarzyska recenzja

Brat Bobby’ego (Corey Stoll) to typowy amant lat 30. Niebezpieczny, charyzmatyczny – garnitur, kapelusz, papieros, idealnie głęboki głos. Najstarsza siostra (Sari Lennick) jest przykładną panią domu, która w listach radzi Bobby’emu walczyć o Vonnie. Jej mąż – oddany idei komunista – często okazuje się być najjaśniejszym punktem filmu. Poza Leonardem (Stephen Kunken) są też nimi oczywiście scenografia i muzyka.

Dowcipny narrator prowadzi nas przez tę groteskową historię, w której Vonnie wyznaje Bobby’emu: „Jesteś słodki, wiesz? Patrzysz jak jelonek w snopie światła auta”. Najgłośniej jednak widzowie zgromadzeni w kinie „Niebieski Kocyk” śmieją się, kiedy swoje kolejne mądrości wygłasza szwagier-komunista.

Spodziewałam się wyraźniejszych odniesień do ówczesnego świata kinematografii. Do tytułowej śmietanki towarzyskiej. Czekałam na smaczki branżowe, aluzje do minionych wydarzeń filmowych. Obraz jednak nie miał traktować o kinie poprzednich dekad, a w przystępny sposób zaprezentować stosunkowo płytką fabułę.

Niemniej oglądało się to z przyjemnością. Było uroczo i momentami naprawdę zabawnie.

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply