Warszawa jako wylęgarnia zła. Nocne życie pełne przemocy, narkotyków i hazardu. Zepsucie i deprawacja na pierwszym planie. Ślepnąc od świateł nie jest kolejnym serialem pełnym ciepłych wnętrz i przyjaznych ludzi. Jakub Żulczyk wkracza do podziemia, nie boi się ubrudzić rąk i daleko mu do glamouru bogatej Warszawy. Krzysztof Skonieczny doskonale wyczuł buzujący mroczną aurą scenariusz i stworzył hipnotyzujące, pełne kontekstualnych odniesień. To serial gangsterski przeniknięty duchowością i ludzkim upadkiem.

Ślepnąć od świateł

Ślepnąć od świateł

Po seansie trzech pierwszy odcinkach przeszłam od lekkiego rozczarowania, znużenia do pełnego zachwytu. Ślepnąc od świateł nie jest petardą, która wybucha fabularnymi zawiłościami do samego początku. To precyzyjna robota budowania nastroju, konstruowania świata pełnego tajemniczości, ale przede wszystkim rzeczywistości pełnej pozorów i smutku. Trudno oprzeć się wrażeniu zbliżającej się katastrofy i zmęczenia codziennością mieszkańców ponurego miasta. Również Kuba (Kamil Nożyński) ma dość swojego życia i już na początku serialowej opowieści postanawia uciec do Buenos Aires. By tego dokonać, musi domknąć swoje sprawy w stolicy i sprzedać sporą ilość kokainy.



Elegancki diler jest enigmą i najbardziej intrygującą postacią ze świata Żulczyka. Kuba dawkuje informacje o sobie. Ubiera się na czarno, jeździ drogim samochodem i ma perfekcyjnie sterylne mieszkanie. Miły i sympatyczny dla starszych pań, bezpośredni w przyjaźni z Paziną (Marta Malikowska) i wciąż smutny po rozstaniu z Pauliną. Brzydzi się przemocą, ale towarzyszy lokalnym gangsterom pod przewodnictwem Stryja (Janusz Chabior) w odzyskiwaniu długów swojego szefa Jacka (Robert Więckiewicz). Panowie z nizin, którzy za sprawą sprytu i bezkompromisowego podejścia do rozwiązywania problemów, wybili się w półświatku i finanse nie stanowią dla nich problemu. W tym świecie chodzi o władzę i kontrolę. Przekonał się o tym Dario (Jan Frycz), który trafił do więzienia. Po wyjściu zza krat będzie musiał na nowo zawalczyć o swoją pozycję. Kuba stanie się świadkiem jego brutalnych i dość chaotycznych starań.

Ślepnąć od świateł

Ślepnąć od świateł

Krzysztof Skonieczny wyraźnie odcisnął swoje piętno na otrzymanym materiale. Wyrazisty styl, teledyskowe zagrania i silne akcenty na efektowną wizualność okraszoną mocnym dźwiękiem sprawiają, że ten serial wyróżnia się na tle rodzimych produkcji. Widać, że reżyser Hardkor disko bawi się formułą, potrafi tworzyć odrębne byty w ramach przedstawianej fabuły i fenomenalnie odnajduje się we współczesnej Warszawie. Mieście pełnym sprzeczności. Jego sposób opowiadania przypomina pop art, a jawne nawiązania do twórczości Sokoła potrafią inspirować i bawić. Sporą część zajmuje charakterystyczny, soczysty język, który nie wszystkim przypadnie do gustu. Znajduje on jednak rację bytu w środowisku, które portretuje Ślepnąć od świateł.

Ten serial błyszczy za sprawą fenomenalnej obsady. Powierzenie pierwszoplanowej roli naturszczykowi bez doświadczenia było sporym ryzykiem, ale Kamil Nożyński hipnotyzuje każdym spojrzeniem. Dystyngowany pełen tajemnic i powściągliwych emocji jest niebywale uważny i intrygujący. Jako człowiek, który pojawił się na serialowej mapie gdzieś z niebytu, doskonale koresponduje z przedstawianą postacią. Zachwyca Robert Więckiewicz, kompletnie odmieniony Jan Frycz i jak zwykle pełen grozy Janusz Chabior, ale to Cezary Pazura kradnie całe show. W różowym garniturze organizuje najlepszą imprezę w mieście i udowadnia, że w komediowym sznycie nie ma sobie równych.

Ślepnąć od świateł

Ślepnąć od świateł

Ślepnąc od świateł nie jest serialem, który zachwyca od pierwszej sekundy. Skonieczny skrupulatnie buduje nastrój, bawi się mrokiem i ponurą rzeczywistością Warszawy nocą. Całe clue pierwszych odcinków polega na odkrywaniu powiązań pomiędzy bohaterami, dostrzeganiu, kto posiada władzę i jak daleko może się posunąć, by pozostać u sterów. Napięcie powoli narasta, a w trzecim odcinku eksploduje. Ten serial przypomina szalony teledysk stworzony w narkotykowym szale, który – oprócz wizualnych zachwytów – daje intelektualną zagwozdkę do rozwiązania. Ślepnąc od świateł chwyta za gardło, wciąga tajemnicą i nie puszcza. Już nie mogę się doczekać pozostałych odcinków.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply