– daję 6 łapek!

„Missing boy” trzyma w napięciu już od samego początku. Pierwsze kadry kreują w wyobraźni widza pewną wersję wydarzeń, ale szybko okazuje się, że twórcy Netflixa chcą nam opowiedzieć zupełnie inną historię.

Przez las idzie oszołomione dziecko. Chłopiec wydaje się jakby ogłuszony. Zniszczone ubranie, rozczochrane włosy i ślady krwi na twarzy. Niestabilne kadry, nieostry obraz, złowieszcze dźwięki. Nagle zatrzymuje się przed nim samochód. Widz krzyczy: uciekaj! Ale chłopiec wsiada do środka.

Kadr z filmu „Secuestro”.

Szczęśliwie dziecko trafia do szpitala. Lekarze i policjanci zasypują go pytaniami, ale ten milczy jak zaklęty. Mundurek szkolny kieruje funkcjonariuszy do właściwej placówki, ale tam dowiadują się, że chłopiec wcale nie przyszedł dzisiaj do szkoły. Nie mają żadnego punktu zaczepienia, nie wiedzą gdzie szukać.

Dystyngowana kobieta z dumnie uniesioną głową i spojrzeniem pozbawionym ciepła pospiesznym krokiem przemierza szpitalne korytarze. Dobiega do leżącego w szpitalnym łóżku przestraszonego Victora (Marc Domenach) i dopiero gdy pochyla się nad latoroślą, dostrzegamy ukryte w niej pokłady miłości i troski. Głuchoniemy syn jest dla niej całym światem.

Kadr z kadru „Secuestro”.

Patricia (Blanca Portillo) samotnie wychowuje chłopca. Dopilnowuje, by nie brakowało mu ani wygód materialnych, ani matczynej czułości. Zachęcony przez mamę Victor opowiada policji o brutalnym porwaniu i ucieczce z miejsca uwięzienia.

Kobieta jest wpływową adwokat i od razu postanawia wykorzystać wszelkie swoje koneksje i talenty, by odnaleźć prześladowcę syna. Mecenas de Lucas nie cofnie się przed najśmielszymi nawet poczynaniami.

Kadr z filmu „Secuestro”.

„Secuestro” nie nuży, bo sprytnie żongluje niespodziewanymi zwrotami akcji. Pojawiające się raz po raz nowe postacie odgrywają kluczowe role w rozwoju sytuacji i dodają smaczku poplątanej zagadce.

Thriller nie uchronił się jednak przed kilkoma sprzecznościami, które budzą śmieszność. Okropne skutki niewłaściwych decyzji zostają spłycone i nie budzą wielkich emocji. Ale warto zastanowić się, jak daleko można się posunąć w samodzielnym wymierzaniu sprawiedliwości.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply