-daję 5 łapek!

Maria Skłodowska-Curie jest bohaterką na miarę naszych czasów. Feministka, która walczyła o pozycję, szacunek innych naukowców i uznanie własnych zasług doskonale wpisuje się w dyskusję o szklanym suficie i macierzyństwie wobec aktywności zawodowej. Radioacitve stara się uchwycić osobowość polskiej noblistki, jest pełne humoru i szalonych wizji. I choć Marjane Satrapi tworzy o wiele bardziej złożony portret kobiety, matki, żony i naukowca niż w filmie Marie Noelle, nie brakuje jej kilku potknięć. 

Jest 1934 roku, kiedy rozpoczyna się filmowa opowieść. Maria (Rosamund Pike) trafia do znienawidzonego przez siebie szpitala. W obliczu śmierci pojawia się możliwość rewizja własnego życia, spojrzenia na wzloty i upadki. Cofamy się do 1896 roku, kiedy Skłodowska traci laboratorium i musi znaleźć odpowiednie miejsce, by kontynuować własne badania. Przypadek sprawia, że poznaje Pierre’a Curie (Sam Riley). Naukowe partnerstwo nie rozpoczyna się falą entuzjazmu. Dla Marii to przymus. Dwa wielkie umysły spotykają się w tym samym miejscu, dzięki czemu – na styku dwóch perspektyw – dochodzi do przełomowego odkrycia. Wspólna praca zbliża naukowców i wkrótce zostają małżeństwem. Pierre na zawsze pozostanie największą miłością dla Marii – zaraz po pracy. 

Przeczytaj także: Honey Boy

Satrapi opowiada o życiu Marii Skłodowskiej od spotkania Pierre’a, przez wspólne odkrycia, nagrodę Nobla, macierzyństwo, tragiczny wypadek i romans, który w Paryżu był niemałym skandalem. Skupia się na jej bezkompromisowej osobowości, bawi się jej poczuciem humoru i ściąga ją z piedestału niedoścignionego wzorca kobiety naukowca. To kompleksowy portret, który staje się niezwykle żywy za sprawą Rosamund Pike. Skupiona z odrobiną szaleństwa pokazuje zupełnie inną twarz Skłodowskiej. 

Radioactive zaskakuje swoją strukturą. To nie jest zwykły film biograficzny, ale osobista i naukowa podróż. Między scenami pojawiają się szalone wizualizacje atomów, wizualne i metaforyczne odniesienia do radioaktywności. Momentami można odnieść wrażenie, że wszystkiego jest za dużo jak na jeden film. Do tego dochodzą krótkie wizualne opowieści o wpływie odkrycia Skłodowskiej-Curie na losy świata. Widzimy zrzucenie bomby na Hiroszimę, kontrolowany wybuch w Nevadzie czy awarię reaktora w Czarnobylu. Negatywne konsekwencje odkrycia wybrzmiewają o wiele bardziej niż pozytywne skutki: rentgen czy terapia lecząca raka. 

Przeczytaj także: Maria Skłodowska-Curie

Ten film to mieszanka biografii i metaforycznej podróży przez życie uznanego naukowca. Maria walczy o siebie, nie przestaje kwestionować patriarchalnej struktury i pokazuje, że kobiety mają niebywałą siłę. Wydaje się, że Radioactive ma wszystkie elementy, które są niezbędne dobremu kinu biograficznemu, ale Satrapi zapomina, że co za dużo to nie zdrowo. Szaleństwo wizji i spirytualistyczne odniesienia psują odbiór całości. 

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply