-daję 7 łapek!
Harley Quinn rozstaje się z Jokerem. To największy dramat, a zarazem wyzwolenie tej bohaterki, która usilnie próbuje wszystkim udowodnić, że bez męskiej protekcji jest równie sprawcza, odważna i pomysłowa. Ptaki nocy (i fantastyczna emancypacja Harley Quinn) to pełna brokatu i kolorów opowieść o wychodzeniu spod klosza i odkrywaniu własnych możliwości. Kino rozrywkowe kuszące feerią barw, porywającą muzyką i szalonym spojrzeniem Margot Robbie.
Przeczytaj także: Wonder Woman
Cathy Yan nie pozostawia widzom wiele do interpretacji. Swoje intencje zdradza w tytule i wiernie trzyma się emancypacyjnych założeń. Ptaki nocy, które pojawiają się na ekranie uwalniają się nie tyle spod męskiego jarzma, ale również od własnych ułomności i ograniczeń. Szalona jazda bez trzymanki kusi przeskokami w czasie i kontrolowanym chaosem. Ten film jest odbiciem osobowości głównej bohaterki i narracyjną, niechronologiczną zabawą, zbudowaną w oparciu o dygresje, cofnięcia w czasie i zabawne wytłumaczenia. Całość pędzi na złamanie karku i przypomina opowieść przyjaciółki, która zaaferowana jakąś historią momentami gubi się i plącze. Ale to szaleństwo dodaje filmowi uroku i niebywale wciąga.
Harley Quinn narobiła sobie wrogów. Po utracie protekcji ze strony Jokera, staje się celem wielu niebezpiecznych mieszkańców Gotham City. Do tego na horyzoncie pojawia się mała złodziejka Cassie (Ella Jay Basco) posiadająca niebywale cenny brylant, szukająca zemsty za Łowczyni (Mary Elizabeth Winstead), niedoceniona policjantka Renee (Rosie Perez) i Czarny Kanarek (Jurnee Smollett-Bell) będąca na usługach zbira pretendującego do bycia królem miasta. Wszystkie pragną coś udowodnić i muszą w tym celu pokonać męską siłę pod postacią Romana Sionisa (Ewan McGregor) i Victora Zsasza (Chris Messina).
Przeczytaj także: Kapitan Marvel
W nieco banalnej fabule znajdzie się sporo miejsca na przełamywanie czwartej ściany, bezpośrednie zwroty do widza i odjechane inscenizacje walki. Największą siłą Ptaków nocy jest świetna choreografia, która pomysłowością i wykonaniem przypomina tę z Atomic Blonde. Wtargnięcie na komisariat z kolorowymi nabojami i brokatowe szaleństwo zapiera dech w piersi, a finałowe starcie w wesołym miasteczku doskonale wykorzystuje rekwizyty i potrafi humorystycznie komentować absurdalne rozwiązania. Cathy Yan bawi się ze swoimi bohaterkami i nadaje całości lekkości. Bez zadęcia opowiada o emancypacji, szklanym suficie i kobiecej wendecie.
Ptaki nocy doskonale bawią, a Margot Robbie idealnie sprawdza się w histerycznym szaleństwie, rozpaczy i dziewczęcej, wręcz dziecięcej radości. Nad ekspresyjna gra i strumień słów budują komiczno-groźny efekt. Ten film głównie opiera się na efektownych rozwiązaniach i wizualnej rozpuście. DC Comics daje czystą rozrywkę, która dość powierzchownie podchodzi do podejmowanego przez siebie tematu. Nie jest to jednak zbyt duży zarzut w momencie, kiedy produkcja spełnia swoją rolę – bawi, wciąga i radośnie pozwala kobietom skopać męskie tyłki.
Za seans dziękuję