Powieść Jane Austen została przerobiona na komedię romantyczną. Znak czasów. Gatunek ten od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Pewnie nie byłoby nic złego w odczytaniu na nowe słów brytyjskiej autorki, gdyby nie infantylizacja jej melancholijnego przesłania. “Perswazje” Carrie Cracknell to kolejny nieudany eksperymenty Netfliksa. Może czas postawić na jakość, a nie na ilość?
Twórcy odrobili lekcję z tego, co ostatnio było popularne i zdobyło uznanie publiczności. Zaczerpnęli poszczególne elementy z “Fleabag” czy “Bridgetonowie” i stworzyli własną wariację na temat XIX w. powieści. Niestety zrobili to całkowicie nieumiejętnie, spłycając nie tylko uczuciowe rozterki swoich bohaterów. W świecie, w którym koneksje, status i pochodzenie mają ogromne znaczenie, stworzyli pozbawioną emocji komedię romantyczną. Do tego udała im się wyjątkowa sztuka wykreowania bezbarwnych postaci, których losy nie interesują widzów.
Perswazje: Romans bez ognia
Anne Elliot (Dakota Johnson) przed ośmiu laty straciła szansę na prawdziwą i szczerą miłość. Perswazje jej rodziny, by nie wiązała się z biednym kapitanem Frederickiem Wentworthem (Cosmo Jarvis), okazały się błędną kalkulacją. Młoda kobieta straciła okazję na szczęście, więc teraz chełpi się swoją niezależnością i siłą, zapijając smutki czerwonym winem i cicho szlochając w wannie. Kiedy ukochany powraca po latach, dawne uczucia odżywają. Szkoda, że między Johnson a Jarvisem nie pojawia się żadna chemia, a amerykański aktor ogranicza swoją postać do tęsknych spojrzeń i apatycznego działania. Trudno zrozumieć jego emocjonalne zaangażowanie, kiedy spojrzenie Wentwortha nie wyraża żadnych uczuć.
Z pewnością złamanie czwartej ściany miało być powiewem świeżości. Autoironiczne komentarze czy żartobliwe punety mogły doskonale opisywać świat upadającej arystokracji. Tymczasem brak w komentarzach Anny kąśliwych ocen czy trafnych spostrzeżeń (nie wystarczy jedna ironiczna ocena bankrutującego ojca granego przez Richard E. Grant). Wszystko zdaje się być bardzo zachowawcze i bez polotu, przez co traci pazura i pewną świeżość. Anna, jak i otaczający ją bohaterowie są płacy i niebywale papierowi. Nawet pan Elliot (Henry Golding), kuzyn, który miał być głównym czarnym charakterem tej historii, przewrotnie wzbudza najwięcej sympatii i ciepła. Coś poszło całkowicie nie tak…
W “Perswazjach” zabrakło wyrazistego stylu i odwagi, by opowiadać o czymś więcej niż smutnych spojrzeniach rozczarowanej rzeczywistością arystokracji. Dakota Johnson robi, co może, ale w pozbawionym dobrych momentów scenariuszu brak miejsca, by rozwinąć skrzydła. Cracknell próbuje być ironiczna, ale wpada w sidła banalnej opowieści o przeznaczeniu i miłości. Komedia romantyczna w kostiumie z epoki, w której brak choćby odrobiny żaru, sentymentu czy kąśliwości.
daję 4 łapki!