Metafizyka, światy równoległe, życie po śmierci to fascynujące tematy, które pozwalają na stawianie wielu pytań, ale nie otrzymują jednoznacznych odpowiedzi. Personal Shopper zanurza się w tajemniczości, błąka się w niedopowiedzeniach i staje w pól kroku między różnymi gatunkami. W żadnym nie osiąga spełnienia, stając się smutną imitacją kryminału i kina drogi.
Personal Shopper – metafizyka odstawiona w kąt
Maureen (Kristen Stewart) błąka się między Londynem a Paryżem. Wędruje po ekskluzywnych sklepach, dobierając niesamowicie drogą garderobę dla Kyry. Fascynująca praca dla wielbicieli mody zdaje się być pozbawiona werwy i energii. To tylko smutne podglądanie i dostarczanie luksusu, na który ona sama nie może sobie pozwolić. Oliver Assayas nie interesuje się meandrami ludzkiej psychiki na tyle, by pochylić się nad motywem ukradzionej tożsamości, przyjmowania ról czy poszukiwania magicznych więzi międzyludzkich. Szuka duszy, ale jego filmowi brakuje tego tajemniczego pierwiastka, który pozwoliłby go oceniać w metaforycznych kategoriach.
Personal Shopper z wielką uwagą śledzi losy Maureen. Kristen Stewart z obojętną miną wykonuje swoją pracę, a najwięcej suspensu powinny dostarczyć smsy od tajemniczego człowieka – zjawy. Niestety, REŻYSER wszelkie napięcia niweluje długimi ujęciami i statycznym kadrem, pokazując długie podróże i ekran telefonu komórkowego. Wymiana banalnych tekstów z duchem a może tajemniczym mordercą? Twórca Sils Maria nie chce intrygować ani nawet elektryzować. Uwierz w ducha, choć absurdalny w swej prostej koncepcji blockbustera, przynosi o wiele więcej ekscytacji. Nawet Rebecca Zlotowski w Planetarium gwarantowała piękne porywy serce w intuicyjnym pojmowaniu świata. Assayas ma artystyczne zapędy, ale zabija je powierzchowność.
Tajemnica niedopowiedzenia zazwyczaj ma swój urok. Pozwala widzowi bawić się w domysłach, poszukiwaniu ukrytych znaczeń i dwuznaczności rozwiązań. Personal Shopper ma ambicje, doświadczoną w mało ekspresyjnych rolach Kristen Stewart i delikatną muzykę, ale staje się długą i nudną podróżą przez nieznane lądy. Pociąg odjeżdża zgodnie z rozkładem. Żadnych niespodzianek.