-daję 8 łapek!

Joon-ho Bong tworzy pozornie banalną historię. Parasite wydaje się zwyczajną opowieścią o rodzinie z nizin społecznych, która usiłuje wspiąć się na sam szczyt. Na szczęście film Koreańczyka nie poddaje się łatwym klasyfikacjom i od prostego dramatu rodzinnego i czarnej komedii przechodzi do mrożącego krew w żyłach thrillera. Żonglerka gatunkami i oczekiwaniami widza sprawia, że ten film jest jedną z ciekawszych propozycji, które pojawiły się w kinach. 

parasite
Przeczytaj także: Na noże

Bong zaprasza nas do piwnicy. Mogłoby się wydawać, że mieszkająca w niej rodzina będzie ponurym cieniem upragnionego życia. Tymczasem, choć ich spojrzenie na rzeczywistość zamyka się w małym okienku ukazującym nogi wędrowców czy pijanych przechodniów, mieszkanie wypełnia pozytywna energia. Rodzinę poznajemy, kiedy najmłodszy z nich z uporem poszukuje sygnału wi-fi, a miejska deratyzacja pozwala im pozbyć się niechcianych owadów. Zatopieni we własnym świecie nie tracą z oczu okazji, która pozwoli im się wyrwać z szarej rzeczywistości. Kiedy syn dostaje posadę korepetytora córki bogatego małżeństwa, wszyscy postanawiają uszczknąć coś dla siebie z tego rogu obfitości. Córka postanawia zostać dziecięcym terapeutą, ojciec zaczyna obmyślać plan, jak zastąpić wieloletniego szofera, a matka zasadza się na stanowisko gosposi… 

Parasite początkowo opowiada o czerpaniu radości z małych rzeczy. Przygląda się ubogiej rodzinie, która nie nurza się w nędzy i rozpaczy, ale z zaradnością wita każdy dzień. Wydawać by się mogło, że Bong uderzy w wysokie nuty, podkreślając niesprawiedliwość społeczną. Daleko mu jednak do braci Dardenne czy Kena Loacha. Koreańczyk chce zaskakiwać, przerażać i przekraczać granice tego, co oczywiste. W machinę swojej narracji zaprzęga satyrę, dramat, grozę i odrobinę thrillera, a to wszystko w przepiękny anturażu.

Parasite
Przeczytaj także: Osierocony Brooklyn

Bong nie tylko żongluje konwencjami, ale precyzyjnie kreuje ekranową rzeczywistość. W pamięci pozostanie piękny dom bogaczy i ciasna, ale urocza piwniczka biednej rodziny. A także wykorzystanie schematów znanych z horroru. Parasite zachwyca lekkością opowiadania i jest przy tym niebywale wciągające. Koreański reżyser tworzy kino rozrywkowe, które nie pozostawia pustej głowy po seansie. Uderza w krytykę podziałów społecznych i wpisuje się w nurt filmów opowiadających o frustracji biednych i uciskanych. Rodzina z Parasite nosi w sobie znamiona Jokera – tłumiony gniew i smutek kiedyś znajdą ujście, ale wtedy będzie już za późno,  by ratować sytuację…

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply