Yvan Attal zabiera głos w sprawie #metoo, odmalowując świat w odcieniach szarości. W Oskarżonym nie ma jednoznacznych odpowiedzi, a wielowymiarowe spojrzenie na interpretacje, odmienne rzeczywistości i podejście do seksu. Reżyser opowiada o poszukiwaniu prawdy, wstydzie i złamanym życiu.

Przeczytaj także: Sofia

Alexandre (Ben Attal) pochodzi z francuskiej elity: ojciec (Pierre Arditi) od 30 lat prowadzi publicystyczny program telewizyjny, a matka (Charlotte Gainsbourg) jest jedną z najbardziej znanych feministek i eseistek. Wychowany w dostatku w świecie otwartym na różnorodne poglądy, towarzyskim i wyzwolonym jest pewny siebie i gotowy budować świetlaną przyszłość za oceanem. Kiedy na kilka dni wraca do Paryża, by towarzyszyć ojcu podczas wręczenia mu Legii Honorowej, jego dobrze zapowiadające się życie stanie pod znakiem zapytania. Córka nowego partnera jego matki, Mila (Suzanne Jouannet), oskarży go o gwałt. Nastoletnia dziewczyna traci grunt pod nogami, ale nie zamierza poddać się w walce o swoją prawdę i uznanie winy sprawcy.

Oskarżony nie opowiada się po żadnej ze stron. Attal świetnie rozpoczyna swoją filmową opowieść i dzieli ją na rozdziały, w których skupia się najpierw na Alexandrze, potem na Mili, by zbudować ich portret. Pokazuje z jak różnych rodzin się wywodzą, jak inaczej patrzą na świat, by finalnie zamknąć nas w dusznej i ciasnej Sali sądowej, w której napięcie sięga zenitu. Reżyser doskonale rozdaje emocjonalne karty, skupia się na konstruowaniu trafnych obserwacji i opowiada o swoich bohaterach, zanurzając ich w kontekście rodziny i otoczenia, z którego pochodzą. Mówi o tym, że niczego nie można oceniać jednoznacznie, a każda sytuacja jest zawsze przefiltrowana przez doświadczenia i emocje jednostki.

Przeczytaj także: Obiecująca. Młoda. Kobieta

W tym filmie udaje się trudna sztuka nieobierania żadnej ze stron. Mam wrażenie, że sympatia widza płynnie przechodzi między Alexandrem a Milą, a każdy będzie filtrowała ich zachowania i podejście przez własne doświadczenia. Attal obojgu daje dość do głosu i daje przestrzeń na wybrzmienie ich rozumienia sytuacji. Patrzymy na dwie złamane osoby, które zostały zmienione przez jedną sytuację i ich życie nigdy nie powróci na dawne tory.

Oskarżony staje się ciekawym głosem w dyskusji. Podaje temat, ale nie narzuca interpretacji i odpowiedzi. Attal potrafi utrzymać uwagę i napięcie. Każda ze scen jest potrzebna, a wprowadzenie rodziców na scenę daje niezbędne odniesienia. Obsada gra jak z nut, a zatrudnienie Gainsbourg i jej syna, Bena Attala, dodaje poza ekranową energię i emocje. Oboje są wyważeni, nie rozdzierają szat, a potrafią wypowiadać słowa, które niosą całą fabułę.

Francuska produkcja jest jednym z ciekawszych obrazów ostatnich lat. Opowiadając o winnym i ofierze, daje szerszy kontekst, a przy tym nie sili się na nachalną publicystykę. To opowieść głęboko humanistyczna, w której patrzymy na ludzi, a nie stereotypy i schematy. Oskarżony zasługuje na uwagę.

daję 7 łapek!

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply