– daję 6 łapek!
Anatolia – górzyste tereny Turcji. Mała wioska – jakby odcięta od reszty świata. Teraz czy w zamierzchłej przeszłości? A może nawet w przyszłości? W końcu tam i tak niewiele się zmienia. Wciąż rządzą dawne tradycje, prym wiedzie patriarchat, nie docierają dobrodziejstwa rozwoju technologicznego, gwarancją szczęścia jest pełen garnek.
Wybór miejsca osadzenia tej historii sprawia, że staje się ona uniwersalna. Nie przynależy do czasu i przestrzeni – pozostawia miejsce na szerokie interpretacje.
Stary wdowiec ma trzy córki. Reyhan (Cemre Ebuzziya) – najstarsza – zdaje się być dojrzała i roztropna, a jednak zachodzi w nieślubną ciążę. Nurhan (Ece Yüksel) jest pyskata i nieposłuszna. Najmłodsza Havva (Helin Kandemir) to dobre i spokojne dziecko, które zawsze służy pomocą i szybko się uczy.
Zgodnie z tradycją Reyhan wyjechała do miasta i otrzymała szansę na lepsze życie. Stała się częścią rodziny przyjmującej – chyba jednak bardziej w charakterze służącej niż przybranej córki. Zamożni mieszczanie adoptują dziewczęta ze wsi, by otworzyć im drzwi do innego świata, ale tak naprawdę wykorzystują je do całodobowej opieki nad swoimi małymi dziećmi.
Reyhan dawno jest już z powrotem w wiosce i wychowuje bękarta, za sprawą którego została odesłana z miasta do domu rodzinnego. Ten sam los właśnie spotyka Nurhan. Okazuje się, że uderzyła chłopca, którym opiekowała się u mieszczan, więc wraca na wieś. Dla rodziny to dobry moment, by spróbować przeforsować kandydaturę Havvy. Dziewczynka była już w mieście – u innej rodziny niż pozostałe siostry – ale powierzony jej malec zmarł.
Teraz wszystkie córki z powrotem stają się zmartwieniem dla starego ojca. Sevket (Müfit Kayacan) nadskakuje panu z miasta (Kubilay Tunçer), aby udobruchać go i nakłonić do dania kolejnej szansy jednej z dziewcząt. Wszystko rujnuje niesforny mąż najstarszej (Kayhan Açikgöz).
Twórcy dobrze radzą sobie z budowaniem bohaterów. To niezwykłe, że w stosunkowo krótkim czasie udało się nakreślić osobowości Reyhan, Nurhan i Havvy oraz nadać każdej z nich indywidualne piętno. Mają różne charaktery, różne pragnienia i różne obawy. Widz poznaje je wszystkie i wszystkie stają się mu na swój sposób bliskie. Pozostałe postacie krążą gdzieś w tle. Pokrzykujący pijani mężczyźni są jakby groteskowi, mniej ważni i nie zaburzają emocjonalności, którą tworzą postaci kobiece.
„Opowieść o trzech siostrach” przygląda się instytucji rodzinny i poddaje w wątpliwość słuszność tradycji. Na relacje jakie łączą bohaterów można jednak spojrzeć w szerszej perspektywie i pomyśleć, że podobnie działa społeczeństwo w ogóle. Nierówność społeczna, narzucone normy i katastrofalne skutki zachowań krępowanych wywieraną z zewnątrz presją.
Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!
[R-slider id=”2″]