-7 łapek!

O rety O Yeti, ależ to jest uroczy film o przyjaźni, wychodzeniu z traumy i radzeniu sobie z bolesną przeszłością. Jill Culton zabiera nas do Szanghaju, gdzie mieszka dorastająca dziewczynka Yi. Z głową pełną marzeń zatopiona jest gdzieś pomiędzy wspomnieniami a świetlaną przyszłością. Samodzielna i gotowa do działania przekonuje się, że w grupie siła i nie trzeba dusić w sobie wszystkich emocji.

Przeczytaj także: Proxima

Yi mieszka z mamą i babcią. Tata umarł kilka lat wcześniej, ale dziewczynka nie potrafi wciąż pogodzić się z tą stratą. Skrzypce łączą ją ze zmarłym rodzicem i przypominają piękne chwile. Yi grywa wieczorami na dachu wieżowca, a w ciągu dnia wymyka się z domu, by pracować w barze. Odkłada pieniądze na wyprawę przez całe Chiny w miejsca, które kiedyś odwiedził jej tata. Jej świat staje do góry nogami, kiedy przez przypadek poznaje uroczego Yeti. Mały stwór ucieka z laboratorium, gdzie stał się eksponatem do kolekcji jednego z bogaczy. Zagubiony marzy o powrocie do domu, czyli w Himalaje. Yi postanawia mu pomóc. W pięknej, acz nieco szalonej wyprawie towarzyszą jej zapatrzony w siebie nastolatek Jin i pocieszny dzieciak Peng.

Przeczytaj także: Król Lew

O Yeti sposobem opowiadania i niesamowitą pozytywną energią przywodzi na myśl Wielką szóstkę. Yeti jest dużym zwierzątkiem o wielkim sercu, które czasami przypomina rozfikanego szczeniaka. Tymczasem potrafi dostrzec to, co niewidoczne dla oczu. Dostrzega magię w najmniejszych rzeczach i otwiera serca młodych bohaterów na piękno natury. 

Culton tworzy opowieść pełną ciepła. Za charyzmatycznymi bohaterami chce się podążać i w napięciu kibicuje się powodzeniu ich misji dotarcia na Everest. I choć opowiada o sprawach trudny, takich jak śmierć rodzica, stara się dodawać otuchy i uczy radzenia sobie z trudnymi emocjami. Pokazuje, że najważniejsze jest wsparcie rodziny i najbliższych. Daje pokaźną dawkę rozrywki, ale też ciekawe pole do dyskusji z najmłodszymi po seansie. 

To historia pozbawiona lukru i podniosłości Disneya. O Yeti skupia się na samotności w wielkim mieście i trudnościach w wyrażaniu emocji. Kontakt z naturą przynosi ukojenie i wielką radość. Kino drogi pełne barw, uśmiechu i uroczego wychodzenia z tarapatów. Warto wyruszyć z Yi na wyprawę w góry!

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply