– daję 6 łapek!

Sam (David Kross znany z „Lektora”, gdzie partnerował Kate Winslet) dowiaduje się, że odpowiada rysopisowi poszukiwanego. Ma zostać aresztowany. Udaje mu się jednak umknąć władzom.

Kadr z filmu „Numer 7”.

Włóczy się po mieście, nie wiedząc kim jest. Trafia do knajpy, gdzie rozpoznaje go jeden z pracowników. Chłopak dowiaduje się, że był tu kilka godzin wcześniej ze znajomymi. Widząc amnezję klienta, rozmówca chce zadzwonić po pogotowie, ale Sam go powstrzymuje.

Idzie do toalety, gdzie odnajduje notes. Początkowe zapiski wyjaśniają, że autor sporządził je na wypadek utraty pamięci. Sam – podążając za instrukcjami tajemniczego narratora – wyczuwa pod skórą metalową płytkę. Dowiaduje się, że to on sam jest nadawcą słów, które właśnie czyta.

Kadr z filmu „Numer 7”.

Retrospekcja prowadzi nas do szkoły. Sam był wyrzutkiem. Jedynym, czym mógł zwrócić na siebie uwagę rówieśników były zdolności informatyczne. Młody haker świadczył znajomym usługi pokroju wykradzenia nauczycielowi matematyki odpowiedzi do testu.

Kiedy o pomoc prosi go dziewczyna, w której kocha się od piątej klasy – zaczynają się kłopoty. Sam zostaje przyłapany na zmienianiu jej ocen końcowych, by mogła zaliczyć rok. Konsekwencją jest skazanie na dwumiesięczną karę w ośrodku resocjalizacyjnym.

Kadr z filmu „Numer 7”.

Nim Sam poznaje swoją przeszłość, odnajduje go dziewczyna, której nie pamięta. Lara wyprowadza go z baru. Po kolejnej ucieczce przed policją mogą wrócić do czytania dziennika.

Okazuje się, że para zna się z tajemniczego ośrodka, w którym poddawano ich seriom testów i treningów. Co jakiś czas kilkoro młodych ludzi zostawało wybranych na Mentorów. Niektórzy znikali w niewyjaśnionych okolicznościach. Sam odkrywa, że w ośrodku zajmują się manipulacją funkcji motorycznych człowieka…

Kadr z filmu „Numer 7”.

Niemiecki film nie jest jedyną ekranizacją powieści science fiction „Boy 7”, którą Mirjam Mous wydała w 2009 roku. Recenzję holendersko-węgierskiej produkcji możecie przeczytać tutaj, ale jeśli zdecydujecie się na seans – wybierzcie niemiecki obraz. Jest bardziej złożony niż powstały kilka miesięcy wcześniej „Boy 7”.

„Numer 7” stara się zachować logiczność fabuły. Nie przeważają tu żenujące pozbawione sensu rozwiązania. Jest on bardziej wulgarny i brutalny niż „Boy 7”, a także po prostu cechuje się mniejszymi walorami estetycznymi, ale tutejszy brzydki realizm broni się bardziej niż bajkowa fantastyka w „Boy 7”.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply