Meryl Streep to nazwisko marka. Od kilku lat, wybierając się do kina na film, w którym gra, możemy być pewni, że nawet jeśli fabuła będzie oscylowała w granicach przeciętnej, to Streep nie zawiedzie. Kobieta – ikona z dziesiątkami nominacji do Oscara na koncie zdaje się nie ulegać hollywoodzkim modom na szalone życie, od kilkudziesięciu lat ten sam mąż, czwórka dzieci i zero skandali. Sama wielokrotnie podkreśla jak ważna jest dla niej rodzina i unormowane życie. W ten sposób Ricki, bohaterka „Nigdy nie jest za późno”, staje się antytezą Streep i kolejną okazją do zaprezentowania niekwestionowanych zdolności aktorskich i wokalnych. To film zrobiony specjalnie dla Meryl, pozwalający świecić jej gwieździe pełnym blaskiem.
Ricki (Streep) to nieposkromiony duch rockmanki. Po nieudanej próbie stabilizacji i urodzeniu trójki dzieci, zbiera swoje rzeczy i wyrusza spełniać swój american dream. Żyje z dnia na dzień, ledwie wiąże koniec z końcem, ale ma swój zespół – The Flash i rzeszę wiernych fanów z małej knajpki, gdzieś na obrzeżach miasta, gdzie co wieczór daje koncert. Za dnia kasjerka w supermarkecie a wieczorem wamp sceniczny zdaje się żyć szczęśliwie i w spełnieniu, do czasu aż jedyna córka zostaje zdradzona i potrzebuje matczynego wsparcia. Jonathan Demme pokazuje, że powroty nie są łatwe, a porzucające matki narażone są na społeczne niezrozumienie i ostracyzm. Szczególnie, że kulturowe wyobrażenia hołubią instynkt macierzyński i bezwzględne oddanie potom stów, tym bardziej Ricki odstaje od stereotypowych wyobrażeń rodzica. W dzieciach kłębią się oskarżenia i złość za nieobecność podczas najważniejszych wydarzeń życiowych (pierwsze miłości, rozstania, wzloty i upadki) a członkowie rodziny obdarzają wokalistkę spojrzeniami pełnymi oburzenia. Nie będzie łatwo odbudować zaufanie, ale jak sugeruje polski dystrybutor: nigdy nie jest za późno.
Fabularnie banalna opowieść razi prostymi i nieprawdopodobnymi rozwiązaniami. Po latach rozłąki i wzajemnych oskarżeń do pojednania na linii matka – córka wystarczy wspólna wizyta w salonie piękności i nowe ciuchy, a odkupienie grzechów przynosi zagranie rockowego koncertu na weselu syna. I choć „Ricki and The Flash” nie wzbudza ogromnych emocji i opowiada prostą historię, niesie w sobie pozytywnego ducha. To film rodzinny, również dlatego że rolę Julie gra córka Meryl Streep Mamie Gummer. Jednak fabuła Demme to nie tylko opowieść o straconych szansach i pojednani, lecz muzyczny popis aktorki. Rockowe brzmienia, gitarowe riffy i piosenki dopasowane do jej możliwości gwarantują dobrą zabawę. „Nigdy nie jest za późno” to film jednej aktorki, bez której przepadłby bez echa.