– daję 7 łapek!
„Film jest nie tylko o nauce języka polskiego, ale również o dorastaniu” – mówi o „Naszej małej Polsce” reżyser Matěj Bobřík. To dokument pełen humoru i refleksji.
Przez godzinę obserwujemy Japończyków, którzy na co dzień uczą się języka polskiego i zgłębiają tajniki polskiej kultury. Spacerujemy z kamerą po pięknym Tokio i podglądamy młodych ludzi, dla których Polska jest daleka i egzotyczna.
Studia polonistyczne na Tokijskim Uniwersytecie Studiów Zagranicznych co roku zaczyna zaledwie kilkanaście osób. To jedyne miejsce w Japonii, gdzie można skończyć polonistykę. Władze instytucji wychodzą z założenia, że nie można oddzielić języka od kultury i nie sposób uczyć się pierwszego bez znajomości drugiego. Dlatego studenci nie tylko poznają gramatykę i słownictwo, ale też sumiennie studiują szeroko pojętą polskość.
Warto zwrócić uwagę na słowa, którymi uczelniany dygnitarz uroczyście otwiera rok akademicki, wspominając dramat II wojny światowej: „Nienawiść powstaje z braku zrozumienia obcych narodów”. Dlatego celem TOSZ jest, aby studenci poczuli i zrozumieli inne narodowości.
Entuzjazm młodych Japończyków i ich zapał do nauki polskiego rozgrzewa serce widza. Są bardzo ciekawi. Dziecięca naiwność, z jaką pytają o Polskę wzbudza uśmiech, a ich fascynacja kolejnymi odkryciami może napawać dumą.
To zabawne, ile możemy dowiedzieć się o Polsce, patrząc na nią oczami obcokrajowca. Nie wszystkie refleksje Japończyków są trafne, ale niektóre rzeczywiście dają do myślenia. Jedna ze studentek zastanawia się, czy polskie rodziny polują na niedźwiedzie. Ale słowa innej wprawiły mnie w konsternację: „Podobno jest tam bardzo tanio. Podobno mleko sprzedają w ogromnych opakowaniach i szybko się psuje. Ale to nieważne, bo jest tanio”.
Jakie są motywy studiowania polonistyki w Japonii? Dziadek jednej z uczennic był dziennikarzem, mieszkającym w Rosji. Często odwiedzał Polskę i opowiadał same dobre rzeczy o jej mieszkańcach. Inną dziewczynę interesuje historia Żydów i pomyślała, że ucząc się o Polsce dowie się więcej o Żydach. Pewien student lubi polski akcent, który brzmi dla niego bardzo inteligentnie.
Japończycy robią ćwiczenia gramatyczne, oglądają „Jesteś Bogiem”, przygotowują się do wystawienia polskojęzycznej sztuki teatralnej. Co powinni wystawić? Wybierają pomiędzy historią nazywanego przez nich polskim Faustem Twardowskiego, „Kłamczuchą” Małgorzaty Musierowicz czy „Królem Maciusiem Pierwszym” Janusza Korczaka. Pada też propozycja wystawienia scenariusza „o bliźniakach, którzy chcieli ukraść księżyc, a potem zostali prezydentami Polski”.
Studenci widzą Polskę jako kraj tani, gościnny, powolny. Tokio to wieczny pęd i widok zombie w zatłoczonych pociągach. Bohaterowie dokumentu marzą o cichej i spokojnej pracy w Polsce, zamiast nudnym i wyczerpującym stołku w japońskiej korporacji.
Tylko czy w Polsce można znaleźć dobrą pracę? Czy będzie się zarabiało wystarczająco dużo? Co z pozostawionymi w Japonii emerytowanymi rodzicami, których nie będzie się w stanie wspierać finansowo? A może te całe studia nie mają sensu? Bo w końcu czy słyszało się o kimś, kto po ich zakończeniu pracował w języku polskim?
„Nasza mała Polska” to urocza lekcja dorosłości, rozprawiająca o marzeniach. Pokazuje, że można wybrać nietypową drogę i czerpać radość z chwili bieżącej, ignorując strach przed przyszłością.
Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!
[R-slider id=”2″]