Pandemia pokaźnie okroiła listę premier w tym roku. Wydawać by się mogło, że wybór najlepszych produkcji będzie prosty i ograniczony. Tymczasem sporo czasu zajęła mi selekcja tytułów godnych uwagi, które powinien zobaczyć każdy kinoman. Pomimo zamkniętych kin i odwołanych festiwali, nadal mogliśmy cieszyć się świetnymi filmami. Zobaczcie moje TOP10 (kolejność przypadkowa!).
1917
Wojenne historie zostały opowiedziane już na wiele sposobów. Twórcy wykorzystując ekranową charyzmę, potrafią ukazać jej brutalność i rozmach. Skupiają się na efektownych fajerwerkach (Szeregowiec Ryan czy Bękarty wojny) bądź na emocjonalnych zmaganiach jednostki (Czas apokalipsy). Sam Mendes próbuje połączyć te dwa elementy, by stworzyć wybitny spektakl dla duszy i ciała. 1917 to pokaz prawdziwej kinematograficznej maestrii, która na długo pozostanie w umyśle.
Kłamstewko
Gorzka prawda czy słodkie kłamstwo? Bohaterowie Lulu Wang stają przed trudnym wyborem, w którym ściera się kultura Wschodu i Zachodu. Kłamstewko to słodko-gorzki obraz ludzkich relacji, wędrówka w głąb osobistych emocji oraz soczysty wieczorek zapoznawczy z chińską mentalnością. Nieoczywista opowieść porusza wiele tematów od imigracji przez trudne rodzinne relacje, by zatopić się w potrzebie przynależności i bliskości.Na rauszu
Vitenberg potrafi zaklinać obrazy i pięknie opowiadać o ludzkiej duszy. Pomagają mu w tym aktorzy, choć z tego kwartetu na pierwszy plan wysuwa się Mads Mikkelsen. Słynny duński aktor ubiera tragikomiczną maskę, by uwypuklić słabości swojego bohatera. Martin musi stawić czoła swoim porażkom, by rozpocząć inne życie. Mikkelsen jest niesamowity w interakcjach z innymi aktorami, ale to samotne chwile na długo zapadną w pamięć – szczególnie jego męska, naznaczona czasem twarz, po której spływają pojedyncze łzy.
Na rauszu jest przykładem maestrii filmowego rzemiosła, w którym pojawia się odpowiednia dawka historii, intrygujących bohaterów i emocji. Finałowa scena tańca, gdy z głośników rozbrzmiewa What a Life, a Mikkelsen poddaje się chwili i rusza w rytm utworu, to jedno z najciekawszych filmowych katharsis ostatnich lat. Tak niewiele potrzeba, by tak wiele powiedzieć o bohaterach, ich lękach, porażkach i nadziejach na przyszłość.
Mank
Ten film pełne czułości spojrzenie na Hollywood, ale również ostra krytyka. Nie ma tu miejsca na romantyzm Złotej Ery Hollywood i bezrefleksyjne uwielbienie dla X Muzy. David Fincher obnaża jego blaski i cienie, daje świetne konteksty społeczno-polityczne i rozsmakowuje się w obrazach. W Manku dobitnie zostaje podkreślone znaczenie słowa i obrazu – to ich połączenie daje nam zniuansowany portret człowieka, który w swojej cynicznej postawie odnajduje resztki człowieczeństwa. Fincher budzi w nas tęsknotę za dawnym kinem i choć jest wymagający, potrafi ciepło opatulić serce spragnione wielkiego kina.
Nigdy, rzadko, czasami, zawsze
Ten film nie jest podszyty naiwną publicystyką. Nie chce mówić, co jest dobra, a co złe. Nie ocenia zachowania Autumn i nie przybiera moralizatorskiego tonu, dzięki czemu jest nam łatwo podążać ze zagubioną dziewczyną i jej wewnętrzną walką o swoją przyszłość.
Kamera jest bardzo blisko, ale nie przekracza granicy intymności. Obserwuje i przejmującą opowiada historię nastolatek, które zbyt wcześnie muszą się zmierzyć z problemami dorosłych. Never Rarely Sometimes Always pokazuje, że wyciszone kino, skupione na człowieku bez politycznego zacięcia może ofiarować bardzo dużo.Nasz czas
Nasz czas nie jest tylko opowieścią o małżeńskim kryzysie, ale pokazuje problemy z męską tożsamością i potrzebą sprawowania kontroli. Podobny temat kryzysu męskości podjął również Abel Ferrara w Tommaso.Amerykański reżyser opowiedział o swojej rzeczywistości, portretując siebie i swoją rodzinę w przełomowym momencie. Obaj twórcy pokazują zagubienie swoich bohaterów i ich brak kompetencji do zarządzania rodzinnym kryzysem. O ile Ferrara jest dosadny i głośny, Reygadas oddaje się wizualnej kontemplacji, tworząc niepowtarzalny nastrój.
Pierwsza krowa
Reichardt przedstawia historię self-made-mena, ukazując wyboje na dość krętej ścieżce do sukcesu. Reżyserka nie czaruje i nie upiększa, za potrafi bawić w nienachalny sposób. To film niewielu słów, który przyciąga pięknym obrazem i siłą przyjaźni, która wywiązuje się między Cookie i King-Lu. Buddy movie w stylu Sundance.
Niedosyt
Niedosyt pełen jest niuansów i niejednoznacznych bohaterów. Trudno osądzać zapracowanego męża Hunter, który wciąż pozostaje pod wielkim wpływem rodziców czy teściów, dla których przede wszystkim liczy się szczęście syna. Świetnie w tych poplątanych rodzinnych relacjach wypada surowa i modernistyczna scenografia. Sterylna czystość i porządek kontrastują z nieładem emocjonalnym bohaterów.
Mirabella-Davis pięknie opowiada o zyskiwaniu samoświadomości. Hunter niezależnie od tego, czy będzie musiała sprawić sobie ból, dojrzewa do odpowiedzialności za samą siebie i własne decyzje. Rozliczenie z przeszłością pozwala jej wyjść ze strefy komfortu, a dzięki temu samodzielnie wyruszyć w przyszłość. Niedosyt to thriller z emancypacyjnym zacięciem.
Proces Siódemki w Chicago
Kuriozalna rozprawa to teatr pełen wyśmienitych aktorów – prokuratury, obrońców i lekko niedowierzających w powagę sytuacji oskarżonych. Sorkin jest mistrzem politycznych zawiłości. Skutecznie potrafi je uprościć i przekazać w zrozumiały sposób. Dzięki niemu możemy znaleźć się w latach 60. i zrozumieć napiętą sytuację w USA. Przez bohaterów i ich zachowania dostajemy przekrojowy obraz społeczeństwa, które w zróżnicowany sposób reagowało na ten sam problem, jakim jest wolność słowa i swoboda manifestacji. Historyczna opowieść zyskuje na sile, szczególnie w kontekście obecnych napięć politycznych i zbliżających się wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Ten film to maestria kreowania postaci (szczególnie, że w obsadzie aż roi się od gwiazdorskich nazwisk), soczyste dialogi i niesamowite tempo, które nie pozwala nam się nudzić. Proces Siódemki z Chicago pokazuje mistrzowską formę Sorkina, który – choć nie zawsze jest dobrym reżyserem – z pewnością zasługuje na miano wybitnego scenarzysty. Prowokuje i wzbudza emocje. Daje przestrzeń do refleksji i emocjonalnego odbioru. Takiego kina nam potrzeba.
Asystentka
Asystentka pokazuje, jak wygląda powolne zatracanie energii do działania. Jane jest tuż po studiach i marzy o karierze producentki filmowej. Kiedy trafia do pracy w branży rozrywkowej, wydawałoby się, że drzwi stają przed nią otworem. Tymczasem marzenie ledwie majaczy na horyzoncie, a wtórność powierzanych jej zadań powoli wysysa z niej wszelką energię do działania.
Na specjalne wspomnienie zasługują: Czarny niedźwiedź oraz Cząstki kobiety!