– daję 8 łapek!
Słodko-gorzki dramat tureckiej reżyserki zdobył nominację do Oscara 2016 w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny.
Ergüven przedstawia nam pięć ślicznych i wesołych sióstr. Dziewczynki mieszkają w małej wiosce na północy Turcji. Nie różnią się zbytnio od europejskich nastolatek. Lubią wygłupiać się ze znajomymi, słuchać muzyki, opalać się w skąpych strojach. Tym bardziej przejmująca jest ich tragedia – uświadamiamy sobie, że nie są w jakikolwiek sposób naturalnie uwarunkowane do życia w kulturze, ograniczającej wolność osobistą. Umysły tureckich kobiet niczym nie różnią się od naszych, które uważamy za światłe i otwarte.
Przychodzi jednak moment, że nieżyczliwe plotki wścibskich sąsiadek stają się dla opiekunów dziewczynek ważniejsze od potrzeb i pragnień sióstr. Dom zamienia się w twierdzę. Wszystko w imię obrony czci nastolatek.
Może dla widza jest to tym bardziej przerażające. Kiedy oglądamy produkcje wymownie ukazujące islamski ekstremizm, zdajemy sobie sprawę z zastosowanej hiperboli, podświadomie nie wierzymy w aż takie skrajności. Tu wszystko wydawało się normalne, byliśmy w stanie identyfikować się z siostrami. Zwyczajnymi roześmianymi dziećmi. Kultura współczesnej Turcji zdawała się niewiele różnić od zachodniej. Gdy wuj dziewczynek zaczął wprowadzać pierwsze restrykcje, nie odbiegało to jeszcze zbytnio od normy. Cóż dziwnego w tym, że na nastolatkę trochę się pokrzyczy i dostanie ona szlaban? Okazuje się jednak, że bzdurne przekonania – mające rzekomo na celu zachowanie dzieci czystymi i niewinnymi – mogą zgotować piekło. Widz nie zauważał podstępu, polubił dziewczynki, by za chwilę patrzeć na ich cierpienie.
Mimo trudnej tematyki, film ma swój nieodparty urok. Jest ciepły i pogodny. W dziewczynkach wciąż tli się nadzieja. Są czarujące – młodziutkie, świeże, bezbronne, naturalne. Nie można oderwać od nich oczu. Cała tragedia rozgrywa się też w przepięknej scenerii – barwnych kadrach nadmorskich Inebolu, Abany i Stambułu.