Sia, znana i ceniona wokalistka, zadebiutowała jako reżyserka. Jej Music jeszcze zanim pojawiło się na ekranach wywołało sporo kontrowersji za sprawą obsadzenia tancerki Maddie Ziegler w tytułowej roli dziewczynki cierpiącej na zaburzenia ze spektrum autyzmu. Obawy okazały się słuszne, a Ziegler nie potrafi wiarygodnie wcielić się w kreowaną postać. Zresztą to nie jedyny problem filmu Sii.

Przeczytaj także: Malcolm i Marie

Music to połączenie dwóch filmów, które mają w sobie dwa oddzielne tony. Mieszanka komedii romantycznej z dramatem rodzinnym, w którym zagubiona Zu (Kate Hudson) miota się między marzeniami o wolności a obowiązkami wobec siostry z objawami ze spektrum autyzmu. Przez większość seansu mamy wrażenie rozdwojenia jaźni. Fabuła przeskakuje od brutalnej nieporadności Zu do kolorowych wizji prosto ze świata Music, które przypominają rozbuchany trip po grzybkach, a niestety barwne odskocznie męczą równie bardzo jak przyciężkawy dramat zagubionej Zu.

Całość rozpoczyna się od szybkiej przebieżki po rutynowej codzienności Music, która z dnia na dzień ulega zachwianiu. Umiera opiekująca się nią matka, a na horyzoncie pojawia chaotyczna Zu, która po odwyku chce zacząć nowe życie na Kostaryce. Kobieta wpada do świata Music niczym huragan i całkowicie nie radzi sobie z nową sytuacją. Na szczęście na horyzoncie pojawia się pomocny sąsiad Ebo (Leslie Odom Jr.), który pokaże Zu nie tylko jak opiekować się niepełnosprawną siostrą, ale również jak cieszyć się życiem i miłością. Brzmi banalnie i tak też to wygląda.

Przeczytaj także: Skazani na siebie

Sia wpada w schematy, prezentuje oczywiste rozwiązania i pokazuje przewidywalną drogę od złej do dobrej siostry, podrzucając serię oklepanych truizmów o miłości i rodzinie. Kate Hudson dwoi się i troi, by przeskakiwać z depresyjnych nastrojów to kolorowego świata Music, ale nie zawsze jej to wychodzi. Szczególnie, że kolorowe teledyskowe formy bywają przytłaczające przerysowaniem i nadmiarem środków. Ziegler nie do końca odnajduje się w roli Music, brakuje jej wiarygodności i umiejętności wyważenia swojego występu, by opowiadany dramat mógł do nas przemawiać.

Ciężko mi to przyznać, ale Music rozczarowuje. Widać brak reżyserskiej wprawy, chaos myślowy i aktorskie niedoskonałości. Kiedy oglądamy sceny dramatyczne, tęsknimy za piosenkami, lecz gdy one się pojawiamy, chcemy by wróciła normalna fabuła. Z pewnością Sia dobrze radzi sobie z muzyką i kilka utworów wpada w ucho, ale nie do końca odnalazła się w nowej roli.  

daję 4 łapki!

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply