-daję 7 łapek!
Erin Brockovich przetarła szalki w opowiadaniu o silnych jednostkach stawiających czoła wielkim konglomeratom w imieniu społeczeństwa. To ona wytoczyła wielkie działa, by pokazać, że nikt nie będzie przymykał oczu na niszczenie środowiska. Film Stevena Soderbergha miał pazura i charyzmatycznych bohaterów. Mroczne wody Todda Haynesa poruszają podobny temat, ale są nieco bardziej stonowane, co nie znaczy, że gorsze.
Przeczytaj także: Gniazdo
Opowieść Haynesa bazuje na prawdziwych zdarzeniach opisanych w artykule w New York Timesie. Rob Billot (Mark Ruffalo), dobrze rokujący prawnik we wpływowej kancelarii, wpada na trop dziwnych wydarzeń w Wirginii Zachodniej. Na jednej z farm masowo zaczyna wymierać bydło. Zrozpaczony farmer szuka pomocy, a wkrótce na jaw wychodzi, że za tajemniczymi wydarzeniami stoi korporacja DuPont. Zatruwanie wody w pobliskich zbiornikach to tylko wierzchołek góry lodowej. Billot odkrywa, że firma jest odpowiedzialna za produkcję teflonu, który jest szkodliwy dla zdrowia i życia ludzi. Rozpoczyna się walka o sprawiedliwość i ogromne odszkodowania.
Todd Haynes nie proponuje niczego nowego i odkrywczego na przetartych szlakach dramatów sądowych. Reżyser wpada w utarte schematy i prowadzi swój film dość konserwatywnie. Po mamiących barwami Daleko od nieba czy Carol, a także nieco baśniowym Wunderstrucku, zatopienie się w mrok jest ciekawą odmianą. I choć całość poprowadzona jest bez większych zaskoczeń, trzeba przyznać, że Mroczne wody ogląda się z przyjemnością. A wszystko za sprawą fenomenalnego Marka Ruffalo.
Przeczytaj także: Wróg doskonały
Aktor nie może narzekać na brak ciekawych propozycji, a Mroczne wody stają się ciekawą odskocznią po dość intensywnym spotkaniu z Brucem Bannerem. Ruffalo gra zwykłego człowieka, którego poświęcenie i odwaga zasługuje na uwagę. Przeciętny, nieustannie zmęczony i zatopiony we własnych myślach toczy nie tylko walkę z wielką korporacją, ale również z własnymi słabościami i oczekiwaniami. Jego zmagania z niemożliwym i wieloletnia podróż w głąb przekrętów DuPont przyprawiają o gęsią skórkę.
Mroczne wody to kolejny film, który przedstawia historię zbyt przerażającą, żeby była prawdziwa. A jednak w naszym świecie istnieją wielkie firmy nastawione na zysk niezależnie od konsekwencji. Na szczęście na posterunku wciąż znajdują się takie osoby, jak Brockovich czy Billot. I choć film nie jest efektowny, opiera się na skromnych środkach, warto zobaczyć go dla Ruffalo. Aktor jest w szczytowej formie.