Dobry serial kryminalny jest w cenie. Fascynują nas zbrodnicze umysły i ci, którzy podążają za wskazówkami, by prawda i sprawiedliwość zwyciężyły. Etap silnych, ponurych albo ekscentrycznych detektywów mamy częściowo za sobą w dobie silnych kobiecych reprezentacji. Morderczynie mieszczą się w nurcie girl power i oddają pałeczkę mocnej bohaterce. Serial stworzony dla Viaplay i wyreżyserowany przez Kristoffera Rusa to emocjonująca 6-odcinkowa przygoda, w które rozwiązanie dwóch zagadek buduje ciekawe napięcie.

Karolina Keller (Maja Pankiewicz) to młoda dziewczyna, która pracuje w policji jako dzielnicowa. Mierzy się z legendą ojca policjanta, który zapisał się na kartach wydziału kryminalnego, i z własnymi ambicjami, by doskoczyć do wysoko postawione samej sobie poprzeczki. Jest dobra w wykonywanej przez siebie pracy. Choć skutecznie skupia się na swoich obowiązkach, sporą część jej myśli zaprząta prywatne śledztwo: poszukiwania zaginionego ojca (Tomasz Schuchardt). Gwałtowna burza, zrządzenie losu, postawi ją przed nowym wyzwaniem. Będzie musiała skonfrontować się z prawdą na temat własnej rodziny, odnajdzie rysy na utrwalonym wizerunku ojca, a prowadząc śledztwo w sprawie śmierci lokalnego rzezimieszka spotka się z własnymi demonami. Keller będzie musiała przyjrzeć się sobie i rzeczywistości, którą skonstruowała wokół siebie. Wnioski, które wyciągnie, nie zawsze będą przyjemne.
Przeczytaj także: Sortownia
Morderczynie to wciągająca kryminalna intryga ze świetnie napisanymi postaciami. Rus od początku dawkuje emocje i daje przestrzeń, by każdy samodzielnie mógł zbierać elementy układanki. Produkcja wiele zyskuje za sprawą pociągającej głównej bohaterki. Maja Pankiewicz tworzy postać połamaną, która pod powłoką silnej i zdecydowanej kobiety skrywa skrzywdzoną dziewczynkę poszukującą akceptacji i zrozumienia. Wychowywana silną ręką przez ojca zbudowała sobie mit wokół niego, który napędzają ją do działania. Wybialając przeszłość, funkcjonuje w zakrzywionej rzeczywistości. Otoczona murem pełnym mechanizmów obronnych musi zrozumieć, że nie wszystko jest tym, czym się na pierwszy rzut oka wydaje. Pankiewicz świetnie prowadzi swoją bohaterkę, pokazując jej siłę i kruchość. Kibicujemy jej, by stawiała na swoim w męskim świecie i trzymamy kciuki za rozwikłanie rodzinnej zagadki. Podążamy za nią i z każdym kolejnym odcinkiem odkrywamy jej emocjonalność. To skomplikowana postać, która została świetnie przełamana nieoczywistą delikatnością.

Ten serial ma wszystkie magiczne elementy, które sprawiają, że chce się go oglądać od początku do końca. Dobrze zarysowana intryga kryminalna (co prawda wprawne oko może się połapać, o co chodzi, ale całość nie trąci nachalnym banałem), wyraziści bohaterowie, pociągająca główna postać oraz świetny drugi plan (Eliza Rycembel, Iza Kuna, Mateusz Kmiecik) i romans unoszący się w powietrzu. Morderczynie są po prostu sprawnie skonstruowaną opowieścią. Po seansie całego sezonu mam tylko jeden apel: dawajcie Mai Pankiewicz więcej ról. Nie można oderwać od niej oczu!
Morderczynie do zobaczenia od 27 października na platformie Viaplay.