– daję 6 łapek!

Aaron Sorkin jest mistrzem słowa. Słynie z niezwykle sprawnych scenariuszy, których esencja tkwi w soczystych dialogach. Jego reżyserski debiut zachowuje ten styl. Widać, że jest sprawnym scenarzystą, który próbuje być dobrym reżyserem. W Molly’s Game brakuje rytmu, energii i napięcia niezbędnych do utrzymania uwagi na ponad dwugodzinnym filmie. Choć jego debiutowi za kamerą można sporo zarzucić, to wciąż sprawne i inteligentne kino z dobrze napisanym bohaterami.

Molly's Game

Molly’s Game

Molly Bloom (Jessica Chastain) wychowywała się pod czujnym i surowym okiem ojca, który zawsze oczekiwał od niej więcej niż mogła zaoferować. Inteligenta, niezwykle błyskotliwa i uparta miała przed sobą fantastyczną sportową karierę, która została przerwana przez groźną kontuzję. Zmęczona ciągłą presją wyjechała do Los Angeles, by zrobić sobie rok przerwy przed studiami prawniczymi. Szybko znalazła pracę i zatopiła się w podziemny świat nielegalnego hazardu. Jako dobra obserwatorka i bystra uczennica zgromadziła wiedzę, która pozwoliła jej organizować całonocne spotkania, gdzie stawką w grze stawały się miliony.

Sorkin, by opowiedzieć o uczciwości i honorze, zbudował dwutorową narrację. Molly nie jest tylko oszustką, która ma stanąć przed sądem, ale pełnowymiarową postacią, której charakter został ukształtowany przez sportowe wychowanie. Nastawienie na konkurencję, osiąganie celów i pokonywanie przeciwników pozwoliło jej stworzyć niezwykle dobrze prosperujące imperium hazardu, gdzie spotykali się politycy, artyści, handlarze czy gwiazdy Hollywood gotowi wygrywać (i przegrywać) ogromne pieniądze.

Molly's Game

Molly’s Game

Molly’s Game to sprawna narracja i wspaniałe aktorskie interakcje. Jessica Chastain tworzy złożoną postać, która podąża według ustalonego systemu wartości. Jej postawa jest imponująca, szczególnie kiedy na szali stoi honor. Molly odrzuca propozycję, która zagwarantuje jej nowy start, by chronić swoje dobre imię. Choć sama znalazła się na dnie, nie chce zrujnować życia swoich klientów. Chastain w Sama przeciwko wszystkim pokazała, że potrafić portretować silną kobiecość. Tworzyć złożone osobowości, które nie zamykają się w jednoznacznych kategoryzacjach. U Sorkina podąża podobną ścieżką, ale brakuje jej pełnowartościowego partnera w postaci energicznego prowadzenia akcji.

Sorkin jest niezwykle konwencjonalny i wyważony. Nie niesie w sobie żadnych efektów specjalnych, starając się jak najbardziej ograniczyć warstwę emocjonalną. Molly’s Game opowiada o podziemiu hazardu zorganizowanym przez kobietę, ale o wiele bardziej interesuje go przeszłość i rodzicielskie relacje Molly. Zabrakło nutki ryzyka i postawienia wszystkiego na jedną kartę.

 

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply