– daję 8 łapek!

Film wyreżyserowany przez niejednokrotnie nagradzaną Dunkę przedstawia kluczowe dla przyszłości jednej z najpopularniejszych współczesnych pisarek lata jej młodości. Towarzyszymy Astrid Ericsson w momencie, w którym wchodzi w dorosłość. To pierwsze zauroczenie, pierwsza praca, pierwszy okres po opuszczeniu domu rodzinnego i pierwsze wielkie dramaty.

Kadr z filmu „Młodość Astrid”.





Produkcja jest rozkosznie długa i dwugodzinny seans pozwala na zbliżenie się do bohaterki oraz nawiązanie więzi między nią a widzem. To obraz przejmujący, a ukazywane w nim wydarzenia nie tylko śledzimy, ale także przeżywamy, przepuszczając przez własną wrażliwość.

Astrid Lindgren towarzyszyła mi przez całe dzieciństwo. Książki takie jak „Pippi Pończoszanka”, „Dzieci z Bullerbyn” czy „Bracia Lwie serce” znam z domu oraz ze szkoły. Nie wiedziałam jednak nic o osobistych dramatach pisarki oraz jak niesamowicie silnym człowiekiem była.

Kadr z filmu „Młodość Astrid”.

„Młodość Astrid” otwiera scena, w której wiekowa już kobieta przegląda setki listów, które otrzymuje od swoich fanów z okazji urodzin. Koślawe litery i kolorowe rysunki. Listy te towarzyszą nam przez cały film. Co jakiś czas z offu słyszymy dziecięcy głosik, który wyraża wdzięczność wobec pisarki za ulubione książki.

Tymczasem wspomnienia prowadzą nas do lat 20. XX wieku. Na południowo-wschodnią część Szwecji, prowincję Smalandia, do miasteczka Vimmerby. Astrid (Alba August) mieszka tam z rodzicami, dwiema siostrami i bratem. Robi to, co wszystkie dziewczynki w jej wieku powinny robić: pomaga w domu i na polu, uczęszcza na niedzielne msze święte, chadza na oficjalne potańcówki. Taki schemat jednak zdecydowanie do niej nie pasuje.





Nastoletnia Astrid otrzymuje propozycję pracy w lokalnej gazecie. Podekscytowana dziewczyna początkowo jedynie przepisuje nekrologi i życzenia urodzinowe, z czasem jednak ma szansę wykazać się przy reporterskich relacjach. W niewielkiej redakcji odnajduje ciepło i zrozumienie, którego brakuje jej w domu rodzinnym. Naczelny Blomberg (Henrik Rafaelsen) darzy ją zaufaniem, daje możliwość rozwijania pasji, a ponadto jest pod wrażeniem jej talentu i młodzieńczej energii, którą kipi dziewczyna.

Romans, który rozkwitnie pomiędzy rozwodnikiem a nastolatką, zmusi ją do ucieczki z miasta. Dalej będziemy towarzyszyć Astrid w Sztokholmie i Kopenhadze. Ujrzymy jej przemianę i rosnącą w niej niesamowitą kobiecą siłę.

Kadr z filmu „Młodość Astrid”.

Duńsko-szwedzki film to dla mnie piękny i mądry obraz o relacjach. Scenarzyści nie zarysowują postaci pobieżnie i niedbale. Choć oczywistym jest, że nie ma czasu na zbudowanie pełnego portretu psychologicznego każdego bohatera, nie są oni przezroczyści i z każdego życiorysu możemy odrobinę wyciągnąć.

Astrid dobrze dogaduje się z rodzeństwem. Spośród surowych rodziców to ojciec bywa odrobinę pobłażliwy, a trzymająca dystans matka pozwala tylko na chłodne relacje. Namiętność żywiona do starszego mężczyzny staje się niczym w porównaniu z pełną wyrzeczeń miłością do syna.

Pojawiają się także eksploatowany w kulturze (więcej tutaj) problem dwóch matek. Która jest nią naprawdę? Ta, która urodziła czy ta, która wychowała?

Poruszył mnie wielki dramat małego chłopca, któremu dorośli tak okrutnie namieszali w głowie. Syn Astrid pierwsze lata spędził w Danii z matką zastępczą. Nagle kazano mu pokochać inną kobietę, poznać dziadków i wpuścić do swojego targanego wiatrami życia ojczyma.

Kadr z filmu „Młodość Astrid”.

„Młodość Astrid” to nie biografia pisarki. To piękna opowieść o fascynująco silnej kobiecie. Dziewczynka otoczona zaściankowym społeczeństwem, ofiara dyskryminacji – patrzy szerzej, chce więcej, decyduje sama o sobie i dzielnie wyciąga rękę po to, czego się jej odmawia.

Oczywiście biograficzna prawda przeplata się z fikcją artystyczną, ale skandynawska produkcja jest wyjątkowo warta uwagi. Podczas seansu miałam łzy w oczach i raz po raz powtarzałam: „Jaka ona jest silna!”. Na wszystkich płaszczyznach. W relacji z rodziną, w pracy, jako matka, kochanka, kobieta. Niesamowicie silna! I spojrzenie wstecz, prześledzenie znanej powszechnie pozafilmowej biografii Astrid Lindgren, która przez lata nie dzieliła się ze światem swoją przeszłością – zdecydowanie to potwierdza.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Leave a Reply