– daję 6 łapek!

Filozoficzna podróż przez prozę życia. Niby prosty film obyczajowy, traktujący o codzienności zwyczajnej kobiety, a jednak okraszony dorobkiem wielkich myślicieli na tyle, by uzyskać ponadprzeciętność.

Sophia (Anne-Élisabeth Bossé) właśnie uzyskała tytuł doktora filozofii politycznej. Latami poświęcała całe swoje czas i energię na pisanie pracy doktorskiej. Z domu wyniosła przekonanie, że wiedza jest kluczem do sukcesu, a dobre wykształcenie przynosi ludziom dobrobyt i satysfakcję.

Kadr z filmu „Miłość mojego brata”.

Rzeczywistość po-uniwersytecka okazuje się bardziej brutalna niż można by się spodziewać. Ukończenie studiów może być jednym z najgorszych momentów dla młodego człowieka.

Całe wcześniejsze życie jest poukładane i zaplanowane. Kolejne lata determinowane są przez następujące po sobie etapy edukacji. Przez kilkanaście lat dziecko i nastolatek doskonale wie, co czeka go w najbliższej przyszłości. Oczekiwania i okoliczności są znane i klarowne. Po czwartej klasie przychodzi piąta, po jednej szkole przychodzi kolejna, po maturze są studia, po drugim roku jest trzeci rok – i aż do obrony dyplomu nie trzeba podejmować radykalnych decyzji. Ten schematyczny komfort można przedłużyć sobie poprzez obranie kolejnego kierunku studiów czy zdecydowanie się na doktorat. Ale to tylko odroczenie terminu podjęcia decyzji, odpowiadającej na pytanie: „Co dalej?”.

Kadr z filmu „Miłość mojego brata”.

Życie po długich i wyczerpujących studiach nie wygląda tak, jak Sophia się spodziewała. Nie może znaleźć pracy. Dziewczyna dowiaduje się, że ma za wysokie kwalifikacje na wiele wolnych stanowisk, ale jednocześnie nie ma doświadczenia w żadnej dziedzinie.

Frustracje narastają, kiedy jej brat wiąże się z lekarką, która przeprowadziła na Sophii zabieg kolejnej już aborcji. Karim (Patrick Hivon) zawsze zmieniał kobiety jak rękawiczki, więc jego niespodziewanie poważna relacja drażni Sophię. Jej zazdrość może równie dobrze polegać na tym, że sama nie ma stałego partnera, jak i na strachu przed utratą brata, z którym dotychczas łączyła ją wyjątkowo zażyła relacja.

Kadr z filmu „Miłość mojego brata”.

„Miłość mojego brata” to opowieść o zagubieniu. Bohaterowie studiują samych siebie i innych, próbując poukładać priorytety w odpowiedniej kolejności. Całość zaskakuje poczuciem humoru.

Burzliwe kłótnie pełne są cytatów ze słynnych filozofów, co wznosi prostą obyczajówkę na inny poziom sztuki. Przechodząc przez codzienność Sophii możemy poczuć się, jakbyśmy czytali jedną z książek, które towarzyszyły jej w drodze do uzyskania tytułu doktora filozofii.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply