– daję 6 łapek!

Ta historia wydarzyła się naprawdę. No, przynajmniej część tej historii. Klacz imieniem Kincsem była bohaterką Węgier w latach 70. XIX wieku, a jej naturalnych rozmiarów statuę do dziś można podziwiać w Kincsem Park w Budapeszcie.

Kadr z filmu „Miłość i hazard”.





Ojciec i syn przywdziewają strojne marynarki. Ostatnie spędzone wspólnie momenty, czas na pożegnanie. Już za chwilę chłopiec będzie świadkiem egzekucji wykonanej na tacie. Jednego dnia mały Ernõ Blaskovich (Ervin Nagy) traci wszystko: rodzinę, pieniądze, dom, poczucie bezpieczeństwa. Wraz z najwierniejszym sługą wyjeżdża do majątku odziedziczonego po matce.

Lata później panicz prowadzi hulaszczy tryb życia, trwoniąc pożyczane pieniądze i tonąc w długach. Mąż stanu, który odebrał mu ojca, wciąż mieszka w jego dawnej posiadłości. Ale córka egzekutora nie jest już małą dziewczynką, która dawniej pokazywała mu język – a pewną siebie i wpływową kobietą. No więc z tego pewnie będzie tytułowa miłość. A co z hazardem?

Kadr z filmu „Miłość i hazard”.

Codzienność głównego bohatera od dzieciństwa była związana z końmi. W herbie rodziny widniał wizerunek tego szlachetnego zwierzęcia, a w nadwornej stajni nie brakowało ukochanych czworonogów. Także w dorosłym życiu Ernõ stawia na konie. Dosłownie.

Lekkoduch i bawidamek żyje na koszt przyjaciela Gerlóczy (Tamás Keresztes), a za pożyczane pieniądze obstawia wyścigi konne. Niejednokrotnie ryzykuje duże sumy, choć doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej fatalnej sytuacji finansowej.





Kincsem jest dzika i nieprzejednana. Żaden trener nie potrafi poskromić charakternej klaczy. Koń, którego nikt nie chce wybrać, jest jedynym zakupem, na który zrujnowany Ernõ może sobie pozwolić. Klara von Oettingen (Andrea Petrik) – spostrzegłszy jego zainteresowanie klaczą – złośliwie podbija cenę. Staje się właścicielką Kincsem, co trwale zwiąże jej losy z upartym ryzykantem.

Obie te historie – miłość i hazard – przenikają się i doskonale uzupełniają. Zachowano między nimi bardzo dobre proporcje. Nie jest za słodko, a realistycznie przedstawione wyścigi dostarczają dreszczyku emocji.

Kadr z filmu „Miłość i hazard”.

„Miłość i hazard” mógłby być jednym z odcinków serii „Najpiękniejszych baśni braci Grimm” niemieckiego kanału Das Erste. Podobny klimat, sposób kreowania postaci i rysowania świata przedstawionego. Forma jest trochę kiczowata i przypomina produkcje dla dzieci, a jednak bogata jest w sceny i dialogi nieprzeznaczone dla oczu i uszu najmłodszych.

Oglądaj węgierski film jak niewymagającą bajkę i pozwól sobie poczuć wiatr we włosach, pędząc u boku niezwyciężonej Kincsem.


Zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku i Instagramie!

[R-slider id=”2″]

About the Author

Radiowiec, prawnik, podróżnik. Niekoniecznie w takiej kolejności. Nade wszystko: kinomaniak.

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply