Jak daleko może posunąć się poszukujący artysta? Gdzie przebiega granica intymności bohaterów, których nie powinno się przekraczać? Między dwoma światami opowiada o odkrywaniu nowej rzeczywistości. Zagłębianiu się w realia, o których nie ma się pojęcia, by wiarygodnie je opisać rozrywki (a może edukacji) czytelników. Emmanuel Carrère przenosi nas na północ Francji, do małego miasteczka, gdzie mieszkańcy ledwie wiążą koniec z końcem, podejmując się każdej pracy.

Przeczytaj także: Chiara

Marianne Winkler (Juliette Binoche) jest przybyszem z zewnątrz, który niczym kameleon wtapia się w otoczenie. Pisarka z Paryża na kulturoznawczej wycieczce będącej researchem do jej nowej książki wchodzi do świata, którego nie zna i stara się go zrozumieć. Porzuca wygodny, rezygnuje z dotychczasowego życia i odnajduje pracę jako sprzątaczka. Carrère wraz z nią poznaje bolączki i zmagania mieszkańców, przygląda się efektom kryzysu ekonomicznego i rzeczywistości, w której nadzieja na lepsze jutro już dawno odeszła w cień. 

Między dwoma światami to portret ludzkiego zmagania się z życiem. Reżyser daleki jest od pornografii biedy. Jego bohaterowie żyją ubogo, ciężko pracują, ale starają się nie narzekać na swoją rzeczywistość. Wiedzą, że ich egzystencja to walka o godne przetrwanie i zachowanie człowieczeństwa. W tej ponurej aurze można znaleźć też ciepłe promyki słońca, przyjaźń i radosną celebrację wspólnoty. W tej społeczności liczy się lojalność i otwartość, która coraz bardziej przyciąga Marianne. Ten film nie tylko opowiada o życiu portowego Caen, ale zastanawia się nad moralnością twórcy, który wchodzi z butami do obcego świata.

Przeczytaj także: Rytmy Casablanki

Juliette Binoche doskonale odnajduje się w rolach skomplikowanych kobiet, którymi targają silne emocje. Marianne zmaga się w poczuciem winy, wyrzutami sumienia i ciężarem kłamstwa, z którym codziennie wchodzi na ustach do pracy. Żyje w strachu przed zdemaskowaniem, a z drugiej strony coraz lepiej czuje się wśród kobiet, z którymi pracuje. Zaprzyjaźnia się z Chrystèle i Louise z pełną świadomością, że ich relacja opiera się na kłamstwie. Binoche ponownie pokazuje, że potrafi być niesamowicie naturalna, swobodna i pełna empatii. Wyciąga wszystko co najlepsze ze swojej postaci, ale też dodaje skrzydeł swoim ekranowym partnerkom, które w większości są naturszczykami. 

Carrère z powodzeniem przenosi na ekran książkę Florence Aubenas („Le quai de Ouistreham”). Przyjmuje niemalże dokumentalistyczną formę i z dużą wrażliwością przygląda się swoim bohaterom. Binoche niesie na barkach całą opowieść, tworząc zniuansowany portret kobiety otwartej, poszukującej i empatycznej, której wrażliwość pozwala nam spojrzeć na świat pełen codziennej walki z nieustannym kryzysem. Poruszający dramat o kobiecej sile, nadziei i godności. 

daję 7 łapek!

Related Posts

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Leave a Reply