Rakka – miasto w Syrii. Niegdyś raj na Ziemi pełen życzliwych ludzi. Do czasu aż Arabska Wiosna dała miejsce ISIS na przejęcie władzy i stworzenie Państwa Islamskiego. Rzeczywistość nie lubi próżni, a w kryzysowej sytuacji zawsze znajdzie się ktoś, kto zawalczy o swoje kosztem zwykłych, pragnących spokojnego życia ludzi. Miasto duchów dokumentuje działalność dziennikarzy z ruchu RBSS – Raqqa is Being Slaughtered Silently, którzy postanowili walczyć z propagandą ISIS i pokazać światu, jak naprawdę wygląda życie w mieście.
Metthew Heineman porusza temat niezwykle gorący w czasach postprawdy i fake newsów, gdzie dziennikarstwo społeczne z powodzeniem może rywalizować z mediami. Swoimi bohaterami czyni mężczyzn z Rakki, którzy – z pełną świadomością – postanowili zaryzykować swoje życie, by świat ujrzał prawdę. Pokazują codzienną rakkijską rzeczywistość przepełnioną przemocą, brudem, głodem i publicznymi egzekucjami. Dzięki małym kamerom tworzą brutalne obrazy świata pod władzą kalifatu. Dżihadyści z ISIS dość szybko orientują się, że w czwartej władzy tkwi olbrzymia siła i rozpoczynają własną walkę z członkami RBSS.
Miasto duchów pokazuje tułaczkę dziennikarzy i ich rodzin od Turcji aż po Niemcy. Choć nigdzie nie mogą czuć się bezpiecznie, nie przestają prowadzić swojej misji. Nawet wtedy, kiedy temat syryjski zszedł z ust największych mediów, ustępując bieżącym sprawom i kryzysowi imigracyjnemu. Heineman towarzyszy z kamerą mężczyznom. Patrzy na ich zmęczone twarze, trzęsące się ręce i skołatane nerwy. Choć czasami manipuluje naszymi uczuciami, operuje na zbliżeniach, podbijając sytuacja wzruszającą muzyką, przyświeca mu słuszny cel. Chce skierować spojrzenia zajętego sobą Zachodu na ból i cierpienie, które mają miejsce codziennie w Rakkce. Ale nie tylko tam, o czym możemy się przekonać, oglądając Ostatni w Aleppo czy Płacz Syrii.
Reżyser opowiada o sile dziennikarstwa obywatelskiego i propagandzie ISIS. Pokazuje metody, którymi posługuje się Państwo Islamskie, by ściągnąć w swe szeregi nowych wyznawców – filmowe produkcje w hollywoodzkim stylu, czerpanie z popkultury i obietnice dobrobytu. Kontrastuje to z realnymi zdjęciami i nagraniami z miasta, które dzięki wewnętrznym informatorom docierają do członków RBSS poza granicami kraju. Jego film przybiera wyraźnie perswazyjną formę, ale trudno oczekiwać bez emocjonalnego podejścia do prezentowanego tematu. Miasto duchów chce pokazać zwykłych ludzi, którzy zatopieni w brutalnej rzeczywistości, zrobią wiele, by obronić własne wartości. Jeśli przez chwilę dostrzeżemy w nich bezbronne istoty, które oczekują naszej pomocy, to film Heineman spełnił swoją rolę.