Maxine (Mia Goth) jako dziecko obiecała, że będzie wiodła życie takie, na jakie zasługuje. Wychowana przez ojca do bycia wyjątkową podąża drogą ku sławie, pokazując, że nie ma rzeczy niemożliwych, by osiągnąć sukces. MaXXXine Ti Westa to makabryczny taniec pornograficznego pragnienia przyciągania spojrzeń z romantycznym marzeniem bycia gwiazdą. To hołd złożony kinu klasy B ze sporą frajdą budowaniu filmowych odniesień.
MaXXXine: przez trudy do gwiazd
W świecie porno osiągnęła już wszystko. Nadszedł czas na kolejny krok. Maxine rusza na podbój Hollywood, walcząc o rolę w sequelu horroru “Purytanka”. Gotowa na wiele czerpie z wcześniejszych doświadczeń, by zbudować rolę dziewczyny naznaczonej mroczną przeszłością. Pech chce, że demony z dawnych czasów budzą się do życia i rozpoczynają walkę o duszę Maxine. W Los Angeles giną młode kobiety, grasuje tajemniczy morderca, a znajomi z jej otoczenia nie mogą spać spokojnie. Czy seria zbrodni może mieć z nią coś wspólnego?
Ti West zaprasza do świata dziewczyny, która podąża za swoimi pragnieniami. Po wielkim sukcesie X i Pearl domyka filmową opowieść, choć zdaje się nie mówić ostatniego słowa. Sam reżyser przyznaje, że ma pomysł na kolejny film z serii, niemniej jednak MaXXXine może być satysfakcjonującym zamknięciem trylogii grozy. Ta produkcja to celebracja kina klasy B pełna filmowych cytatów i odniesień. West nie tylko z fascynacją przygląda się horrorowi, ale też mitowi Hollywood jako ziemi obiecanej, gdzie gwiazdy błyszczą nie tylko na niebieskim firmamencie. Na ekranie zobaczymy dom z Psychozy, klasyczną blondynkę z filmów Alfreda Hitchcocka czy Bustera Keatona. Do głowy przychodzą skojarzenia z Pewnego razu w… Hollywood czy Babilonem. Wszystko zatopione w klimacie lat 80. i bumie na kasety VHS. Czystość marzeń o sukcesie miesza się z grzeszną fascynacją ruchomymi obrazkami, religijna powściągliwość i lubieżnym rozhasaniem.
Przeczytaj także: Kaskader
Mia Goth jest świetną przewodniczką po świecie pełnym pokus. Brytyjka jest jedną z ciekawszych aktorek młodego pokolenia, która łączy w sobie niewinność i umiejętność kreowania grozy na ekranie. Jej Maxine czaruje wdziękiem i urokiem, choć skrywa w sobie ogromne pokłady mroku. Gotowa do przekraczania granic, by zdobyć sławę, staje się ucieleśnieniem zepsucia Hollywood. Zachłanna i groźna potrafi walczyć o swoje. West daje Goth przestrzeń, by rozpostarła skrzydła i pokazała wachlarz swoich możliwości. Zaprasza do tego makabrycznego tańca świetnych kompanów: Kevin Bacon bawi i przeraża jako prywatny detektyw słynący ze swojej skuteczności, Elizabeth Debicki ma w sobie niebezpieczną aurę artystki gotowej przekraczać granice dla swojego dzieła. Bobby Cannavale i Michelle Monaghan w swych rolach stają się ucieleśnieniem podążających za tropem detektywów z lat 80.
Fabuła oblana jest przepysznym sosem klimatu lat 80. Zdjęcia Eliota Rocketta pokazują żywe kolory Los Angeles za dnia i mroczne nocne zaułki. Wszystko zatopione w dźwiękach ZZ Top, New Order czy Judas Priest.
MaXXXine zachwyca precyzją budowanego świata. Każda scena ma swoje uzasadnienie. West unika dłużyzn i świetnie bawi się strachem, przerysowaniem i niebanalnym humorem. Buduje świat pełen zepsucia. Puszcza oko do miłośników X Muzy, opowiadając jednocześnie o upadłej moralności Hollywood. To wciągająca opowieść o kobiecości, wyrwaniu się spod męskiej kurateli i fascynacji kinem. Choć całość niesie w sobie banalne przesłanie, nic nie jest w stanie odebrać frajdy oglądania. Oby West i Goth nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
daję 8 łapek!