Spokojny dzień na warszawskim Mokotowie zostaje zakłócony przez dźwięk młota pneumatycznego. W kamienicy pojawił się nowy właściciel i zaczyna wprowadzać własne porządki. Od tego momentu dla jej mieszkańców nic nie będzie takie samo, a względnie spokojne życie zamieni się w koszmar. Lokatorkaopowiada o reprywatyzacji kamienic i związanej z nią tajemniczej śmierci Jolanty Brzeskiej.
Przeczytaj także: Cicha ziemia
Michał Otłowski ubiera swój film w gatunkowe szaty. Anna (Irena Melcer) jest młodą i ambitną policjantką, która dopiero rozpoczyna swoją drogę zawodową. Pełna ideałów i wiary w lepszy świat angażuje się w sprawę mieszkańców jednej z kamienic, którzy po jej wykupieniu przez tajemniczego mężczyznę muszą się wynieść. Nie wszyscy chcą poddać się bez walki i opuścić swoje mieszkania. Do tych walecznych należy Janina Markowska (Sławomira Łozińska). Protestuje, nie daje się zepchnąć w cień, aż pewnego dnia znika. Jej zwęglone zwłoki zostają odnaleziona w Lasku Kabackim. Anna jest pewna, że to nie przypadkowa śmierć, a za całą sprawą kryje się dużo większy spisek.
Lokatorka to zajmująca opowieść o niesprawiedliwości i nieszczelnym systemie prawnym, który w Polsce pozwala na wątpliwe moralnie machinacje. Otłowski stara się przedstawić mechanizmy działania reprywatyzacji. Zaprasza nas do gabinetów ministrów i urzędników. Pokazuje prawników, którzy skutecznie wykorzystują luki prawne, a także wątpliwych biznesmenów obracających ogromnymi kwotami. Całość prezentuje się niczym sprawnie funkcjonująca mafia, która nie cofnie się przed niczym, kiedy w grę wchodzą pieniądze. W całym tym systemie zdemoralizowanych ludzi Anna ma być jasnym światełkiem w tunelu. To postać pełna nadziei, ale też naiwnej wiary w to, że jeszcze wszystko można zmienić na lepsze.
Przeczytaj także: Żeby nie było śladów
Ołtowski zapełnia swój świat jednoznacznymi postaciami, które łatwo przypisać do konkretnych porządków. Jedni są źli, a drudzy walczą o swoje ideały. To świat czarno-biały, który tylko momentami – ze strachu – popada w szarości. To kino zrobione w słusznym celu, które czasami popada w zbytnią łopatologię i proste rozwiązania. Lokatorka to kino poprawne, nie do końca spełnione, ale ważne. Przywodzi na myśl DługKrzysztofa Krauze czy Układ zamknięty Ryszarda Bugajskiego, ale nie ma w sobie aż tak dużego ciężaru emocjonalnego. Jest gęsto i czasami mrocznie, ale brakuje w nim werwy o spójnej wizji, by porwać serca widowni. To dwa filmy w jednym, a żaden nie dostaje przestrzeni, by w pełni się rozwinąć.
daję 5 łapek!