– daję 6 łapek!

Kruk. Szepty słychać po zmroku przenosi nas na prowincję. Z dala od warszawskiego zgiełku, wielkomiejskich machlojek i szumu ulic zanurza się w małomiasteczkową mentalność, gdzie ponownie – czy to już symptomatyczne we współczesnych serialach? – na tapetę wychodzą uprzedzenia, opacznie pojmowany patriotyzm i religijność. Maciej Pieprzyca wchodzi w rzeczywistość gdzieś na pograniczu mroku i światła, by opowiedzieć kryminalną historię poszukiwania.

Kruk. Szepty słychać po zmroku

Kruk. Szepty słychać po zmroku

A poszukiwanie w serialu Pieprzycy przybiera dwojaki wymiar. W Białymstoku został porwany wnuk wpływowego biznesmana. Śledztwo prowadzi lokalna policja, która za pan brat ma się z miejscowymi gangsterami i przemytnikami wielkiego kalibru. Dołącza do niej przybysz z zewnątrz, komisarz Adam Kruk (Michał Żurawski), który na Podlasie wyruszył również z prywatną misją rozliczenia się z traumatyczną przeszłością. Nad otoczeniem unosi się mistyczna mgła, wspomnienia z dzieciństwa przerywają szarą codzienność, a męska brutalność przyćmiewa kobiecy pierwiastek. Czy Kruk rozprawi się z wydarzeniami z dzieciństwa, a zaginiony chłopiec cały powróci do kochającej rodziny?

Serial wyprodukowany dla Canal+ wabi enigmatyczną atmosferą i pięknymi plenerami. Dwa odcinki, które było mi dane obejrzeć, powoli odkrywają karty poszczególnych wątków. Zachwycają wiarygodnymi i żywymi dialogami, a także udanym montażem akcji rozgrywającej się w różnych przestrzeniach czasowych. Te powroty do przeszłości doskonale korespondują ze stanem psychicznym głównego bohatera i wciągają spójną kompozycją barwną. Mimo wszystko dominujący mrok i seria niedopowiedzeń, zamiast uwypuklać tajemniczą atmosferę, wprowadzają nadmierny chaos i liczne pytania, na które – z małym zaangażowaniem – poszukuje się odpowiedzi.

Kruk. Szepty słychać po zmroku

Kruk. Szepty słychać po zmroku

Główny bohater – Adam Kruk – przypomina Sherlocka Holmesa na dragach, który z małych wskazówek potrafi wiernie odtworzyć przebieg wydarzeń. To detektyw z problemami, owładnięty misją, który plasuje się na pograniczu dwóch światów: rzeczywistości i dziwnego urojenia. I o ile prowadzona przez niego sprawa może być intrygująca, nieść w sobie zwroty akcji i zaskakujące rozwiązania, kwestia zdrowia psychicznego pewną dosłownością nie pozostawia – dla wprawnego widza – zbyt wielu wątpliwości. Świat urojeń i mrocznej przeszłości przejmuje kontrolę nad rzeczywistością Kruka, co kładzie się cieniem na jego policyjne poczynania.

Kruk. Szepty słychać po zmroku jest duszny i ciemny. Zatopiony w enigmatycznej atmosferze pogranicza. Osnuty mgłą i pięknymi plenerami wciąga w świat niedopowiedzeń, ale pozostawia uczucie niedosytu. Dwa pierwsze odcinki to długa ekspozycja i wprowadzenia do świata przemytu i mrocznej przeszłości. Jest slow, ale wciąż pozostaje nadzieja na przyspieszenie akcji.

Related Posts

Amerykański sen nie jest dla każdego. Mit od zera do milionera już dawno upadł. Ciężka praca nie...

Czy myśleliście kiedyś o tym, jakby to było spotkać swoją starszą wersję? Czy miałaby dla Was...

Lubię filmy, które rozbijają magiczną bańkę, w której macierzyństwo to droga usłana płatkami róż....

Leave a Reply