– daję 7 łapek!
Biografia na biografii. Pełno ich we współczesnej kinematografii. Najczęściej chwytają się władcy, duchownego czy piosenkarza lub aktora i przekrojowo w 120 minut ukazują przeszło pół wieku jego życia. A co jeśli zajmą się jedynie chwilą, jakimś przełomowym momentem? Czy i wtedy możemy wiele dowiedzieć się o osobowości prezentowanej postaci? Twórcy „Królowej” postawili na kilka dni z jej życia, jednak pozwoliło im to na ukazanie szczególnej strony jej charakteru w sposób dokładny i przejrzysty.
Dwudziestowieczna Anglia. Tony Blair (Michael Sheen) właśnie wygrał wybory. Został premierem i ma niezłą tremę przed pierwszym spotkaniem sam na sam z królową (Helen Mirren – Oscar za tę rolę). Będzie musiał uporać się nie tylko z zadaniami nakładanymi na jego barki przez państwo, ale też z czujnym spojrzeniem Elżbiety II.
31 sierpnia 1997 roku ma miejsce śmiertelny wypadek księżnej Diany. Film ukazuje chłód bijący od królowej, niewzruszonej tą tragedią. Podczas gdy premier Blair podziela rozpacz całego narodu i w publicznych oświadczeniach wyraża swoją głęboką żałobę, Elżbieta II z uporem powtarza: „To sprawa prywatna – nie publiczna”. Wzbrania się przed podjęciem jakichkolwiek działań mogących zasugerować, że była synowa cokolwiek dla niej znaczyła.
Czy uważacie, że przedstawianie królowej w ten sposób jest słuszne? Zagadnienie jest o tyle ciekawe, że na powyższe pytanie można odpowiedzieć nawet, jeśli nie widziało się filmu. Czy nasze postrzeganie Elżbiety II może zmienić się po seansie?