Mała dziewczynka bawi się przed domem, kiedy podchodzi do niej podejrzanie wyglądający mężczyzna. Blada twarz, zaniedbane włosy i nieco dziwna aura od razu wywołują dreszcz przerażenia. Choć wydaje się sympatyczny, wiemy, że nie możemy spodziewać się po nim niczego dobrego. „Kod zła” Osgooda Perkinsa od pierwszych minut buduje nastrój grozy i w tym nieustannym oczekiwaniu na najgorsze prowadzi widza do samego końca. 

kadr z filmu „Kod zła”

Kod zła: Szatan pięknie tańczy

Lee Harker (Maika Monroe) jest młodą agentką FBI. Choć stawia pierwsze kroki w zawodzie, za sprawą niesamowitej intuicji zostaje zaangażowana w sprawę tajemniczych morderstw rodzin. Agent Carter (Blair Underwood) wrzuca ją na głęboką wodę przeciwko seryjnemu mordercy, który przez lata skutecznie działa w białych rękawiczkach, manipulując ojcami, którzy dokonują morderczych czynów. Harker podąża za tropami, a sprawa nabiera tempa. Dziewczyna nawet się nie spodziewa, że całość nabierze mocno prywatnego wymiaru, a zło może czaić się tuż za rogiem.

Osgood Perkins łączy w „Kodzie zła” wiele intrygujących porządków. Mamy hermetyczny świat FBI i agentów, którzy skutecznie trzymają emocje na wodzy, okultystyczne nawiązania i mrok amerykańskich peryferii. To ciekawie skonstruowany świat pełen tajemnic i niedopowiedzeń. Reżyser skutecznie prowadzi widza po nitce do kłębka, konstruując świat, który wymyka się logicznemu rozumowaniu. Tworzy podniosłą aurę pełną boskości, w której dobro i zło stoją obok siebie z demonicznym uśmiechem na ustach.

Przeczytaj także: MaXXXine

W “Kodzie zła” rodzicielska troska przeradza się w przerażającą nadopiekuńczość. Wolność umyka pod naporem niewypowiedzianego fatum, a dziecięca niewinność zostaje porzucona w imię chorej miłości. Choć dużo w tym świecie magii, daleko mu do ciepłej opowieści na dobranoc.

Nicolas Cage ma ostatnio świetny czas (“Nieznośny ciężar wielkiego talentu”, “Dream Scenario”). W “Kodzie zła” rozpływa się, tworząc karykaturalnie przerysowanego bohatera, który przypomina smutnego clowna. Ubrany w nerwowe tiki, momentami bolesny grymas i natchnione spojrzenie buduje wyrazistego bohatera. Potrafi przerażać i fascynować. W kontrze do niego gra Maika Monroe. Jej Harker daleka jest od wyrażania emocji. Surowa i powściągliwa potrafi wzbudzać również dużo niepokoju co rozszalały Longlegs.

“Kod zła” to surrealistyczny koszmar, który potrafi fascynować. Opowieść o traumie, wyparciu i stawianiu czoła przeszłości. Odkrywaniu zakamarków pamięci, które mogą doprowadzić do niesamowitych miejsc. To historia, w której Szatan rozgaszcza się na dobre, a Osgood perfekcyjnie wykorzystuje jego arsenał broni: strach przed grzechem, oczekiwanie na najgorsze, samotność i czas. Choć czucie jest tutaj niebywale ważne (obraz, dźwięk), Harker wojuje logiką i rozumem. Spełniony film, który nie daje wpisać się w proste ramy gatunku.

daję 8 łapek!

Related Posts

Warszawski bon vivant z bagażem doświadczeń i kieliszkiem w dłoni raczej nie wzbudza sympatii od...

Mam taką przypadłość, że jak już coś zacznę oglądać, to muszę skończyć. Staram się dawać szansę...

Lubię bajkowe opowieści, w których dziewczynki są w centrum i samodzielnie pokonują przeszkody....

Leave a Reply