Barwne wizje, żywe wytwory wyobraźni, urojenia i wielorakie tożsamości są stanami, które od dawna fascynowały psychologów stawiających pytania o granice możliwości ludzkiego umysłu. Filmowcy wykorzystując kombinację obrazów, dialogów czy efektów dźwiękowych, dali sposobność spojrzenia w nieznane rejony poznania człowieka, odzwierciedlając strumień świadomości, a dzięki masowemu odbiorowi swoich dzieł stworzyli przekonania i stereotypy dotyczące chorych psychicznie.
Podejmowanie tematów schizofrenii, zaburzeń dysocjacyjnych czy zaburzeń osobowości przyczyniło się do budowania błędnych, negatywnych wizerunków osób chorych, przyklejając im łatkę buntowniczych wariatów szkodliwych dla siebie i otoczenia.
Psychoanalityczna wizja abstrakcji
Zygmunt Freud przykładał dużą wagę do znaczenia marzeń sennych w kształtowaniu się psychopatologii, takich jak fobia histeryczna czy obłędne i natarczywe rojenia, a jego teorie nieświadomości, mechanizmów obronnych i wyparcia wzbudziły wiele kontrowersji, choć dawały niezwykłą sposobność zajrzenia w głąb duszy. Potencjał głoszonych przez niego tez dość szybko został wykorzystany na gruncie filmowym, który posługując się trickami technicznymi (nakładanie zdjęć, przewijanie i wielokrotna ekspozycja) ukazywał stany psychiczne swoich bohaterów. Fascynację psychoanalizą wykorzystał w Tajemnicach duszy (1926) Georg Pabst, gdzie ukazał niuanse fobii i plastyczność myślenia abstrakcyjnego poprzez poszukiwania źródeł choroby w wydarzeniach z dzieciństwa. Kino nieme wielokrotnie wykorzystywało motyw choroby psychicznej oraz dwoistości natury ludzkiej. W ten sposób zagadkowymi pozostają wydarzenia z (1920) bez jasnego wskazania granicy między wyobraźnią a rzeczywistością. Historia przedstawiona przez Roberta Wiene może być urojeniem Francisa (Friedrich Feher), wdzięcznie wyeksponowanymi w nurcie ekspresjonistycznym albo zastaną przez niego rzeczywistością. Do dwoistości natury ludzkiej odwoływał się również Rouben Mamoulian w Doktor Jekyll i pan Hyde (1926), gdzie stateczny doktor pod osłoną nocy staje się mordercą.
Przedstawianie skrajnych osobowości, które nie podlegają kontroli i prowadzą do destrukcyjnych zachowań pojawiało się już wielokrotnie w filmach, łącząc subtelność i łagodność z wybuchowością i niepohamowanymi impulsami. Takie portrety prowadziły do postawienia diagnozy osobowości wielorakiej, przyciągając uwagę widza egzotycznością obserwowanych zjawisk.
Eva White, Eva Black
Spokojna pani domu, która opiekuje się małą córeczką nagle zaczyna cierpieć na silne bóle głowy i zaniki pamięci, a mąż, zaniepokojony dziwnymi zachowaniami, przychodzi z nią do gabinetu psychiatry. Trzy oblicza Ewy (1957) są doskonałym studium przypadku osoby z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości przedstawiającym dwie przeciwstawne osobowości. Joanne Woodward nakreśliła portret zdezorientowanej kobiety, która nie może zrozumieć swojego stanu przez coraz częstsze luki w pamięci wynikające z pojawienia się Evy Black. Historia przedstawiona przez Nunnally Johnson brzmi niewiarygodnie i filmowo, lecz została oparta na prawdziwych wydarzeniach z 1951 roku i choć doktor Curtis (Lee J. Cobb) stawia trafną diagnozę, to przyjęta etologia choroby odciska piętno na stereotypowym podejściu do tego zaburzenia. Eva White pod wpływem hipnozy przypomina sobie wydarzenia z dzieciństwa, kiedy została zmuszona do pocałowania martwego ciała swojej babci. Ponowne przeżycie tego wspomnienia pozwala pacjentce na wytworzenie trzeciej tożsamości, Jane, która jest w pełni świadoma istnienia dwóch pozostałych i stanowi bazę do przywrócenia równowagi zdrowia psychicznego.
Kino wielokrotnie doszukuje się przyczyn zaburzeń dysocjacyjnych w przeżyciach z dzieciństwa, doświadczeniach przemocy czy traumatycznych wydarzeniach. To przekonanie zostało powielone w „K-Pax”, gdzie Robert Porter (Kevin Spacey) był świadkiem morderstwa żony i córki oraz sam dopuścił się zbrodni, w wyniku czego przyjął nową tożsamość – Prota pochodzącego z odległej planety K-Pax. Niepamięć przeszłości, dezorientacja dotycząca własnej tożsamości oraz częściowe albo całkowite przyjęcie nowej są objawami fugi dysocjacyjnej. Prot sprawnie funkcjonuje w nowej rzeczywistości, odcinając się od bolesnych wspomnień, dzięki wyparciu wartości takich jak miłość, rodzina czy radość.
Destrukcyjna siła choroby
Bohater grany przez Spacey’ego w „K Pax” prezentuje pozytywny wizerunek osoby chorej, która zatopiona w swoim świecie jest nieszkodliwa dla społeczeństwa. Roztacza wokół siebie aurę ciepła, przy równoczesnym emanowaniu smutkiem i zwątpieniem. Jednak takie portrety stanowią wyjątek w stereotypowym podejściu X Muzy do tematu choroby psychicznej, która zazwyczaj jest przedstawiana jako prowadząca do destrukcyjnych zachowań, niebezpieczna dla otoczenia i samego chorego. Pozostając w temacie zaburzeń dysocjacyjnych możemy zwrócić uwagę na film Davida Finchera – Podziemny krąg (1999), w którym Jack (Edward Norton) wykształca swoje alter ego Tylera Durdena (Brad Pitt). Ta rozchwiana osobowość być może jest odpowiedzią na nadmierną kontrolę dającą wyzwolenie ze sztywnych ram, w których tkwi Jack. Młody mężczyzna pochłonięty przez konsumpcyjny świat próbuje nieustannie podążać za szeroko pojętymi normami: ustatkować się, posiadać stałą pracę i nieskazitelny dom, przez co stawia sobie wysoko poprzeczkę i nie jest w stanie sprostać swoim wymaganiom. Cierpiący na bezsenność i wypalenie emocjonalne chłopak tylko jako Tyler może pozwolić sobie na ekstrawagancję, uwodzicielskość i agresywne zachowanie. Druga tożsamość niesie chaos i zniszczenie nie tylko w życiu Jacka, ale również jego znajomych czy współpracowników.
Dezintegrujący wpływ choroby obserwujemy w Pająku (2002) Davida Cronenberga, w którym schizofrenik Dennis Cleg (Ralph Fiennes) wydaje się wyobcowany i wyjęty z otaczającej rzeczywistości przez snucie swoich urojeniowych fantazji będących wynikiem traumatycznych wydarzeń dzieciństwa. Towarzyszące mu obrazy nie pozwalają na sprawne i normalne funkcjonowanie, przez co coraz bardziej pogrąża się w szaleństwie, a widz wraz z nim zatapia się w pajęczej sieci złudzeń. Trudno określić, co stanowi rzeczywistość, a co jest tylko wytworem wyobraźni bohatera. Autem obrazu Cronenberga jest podkreślanie cienkiej granicy między normalnością a chorobą oraz wykreowanie atmosfery wyobcowania i zniszczenia integralności osobowości.
Uwaga, wariat – morderczy wizerunek chorego
W historii kina to wariat-morderca doczekał się największej liczby portretów, a do tych najbardziej znanych zaliczają się: Norman Bates z Psychozy (1960) czy Hannibal Lecter, powielając stereotypowe przedstawianie psychopatyczności i patologii. W filmowych obrazach to traumatyczne przeżycia z dzieciństwa prowadzą do antyspołecznych zachowań, emocjonalnego chłodu i łamania wszelkich norm, umniejszając w ten sposób rolę czynników genetycznych i biologicznych w powstawaniu choroby psychicznej. Zaburzenia osobowości czy schizofrenia stały się wdzięcznym tematem filmowców, którzy błędnie utrwalają przekonanie o szkodliwym działaniu „wariatów”.
Hitchcockowski bohater, Bates (Anthony Perkins), stanowi klasyczny przykład tego, jak destrukcyjną siłę ma choroba, która prowadzi do popełniania zbrodni. Norman zabija swoją matkę, a następnie każdą osobę, która pojawi się w prowadzonym przez niego motelu.
Hannibal Lecter doczekał się wielu ekranowych portretów (Milczenie owiec, Hannibal, Hannibal. Po drugiej stronie maski, Czerwony smok) i stał się synonimem psychopatycznego mordercy. Jako mały chłopiec, podczas wojny, był świadkiem morderstwa swojej siostry. Hannibal (Gaspard Ulliel) dręczony traumatycznymi wspomnieniami rozpoczyna osobistą wendetę, która stopniowo doprowadza go do szaleństwa, a oziębłość emocjonalna i bezwzględność stanowią trzon jego tożsamości. W kolejnych częściach Antony Hopkins stworzył fascynujący obraz psychopaty, który wyróżnia się wiedzą, przebiegłością i inteligencją na tle przeciętnych ludzi. Morderca obrasta legendą i tworzy sztampową, i krzywdzącą konstrukcję obrazu zaburzeń osobowości.
Chorzy psychicznie, którzy przejawiają brak poszanowania życia ludzkiego i zabijają bez wyrzutów sumienia pojawiają się w wielu filmach, odzwierciedlając fascynacje seryjnymi mordercami z osobowością dyssocjalną. Mikey Knox (Woody Harrelson) i Mallory (Juliette Lewis) w Urodzonych mordercach (1994), kapitan Barbossa (Geoffrey Rush) w Piratach z Karaibów (2003; 2007), Elijah Price (Samuel L. Jackson) w Niezniszczalnych (2000) czy Dexter Morgan z serialu Dexter to tylko niektóre z wielu przykłady przedstawienia zaburzeń osobowości.
Unicestwienie geniuszu twórcy
Choroby psychiczne w kinie to również smutne obrazy ludzi uzdolnionych, wybijających się swoim geniuszem, którzy przytłoczeni swoją chorobą popadają w obłęd i zapomnienie, marnując talent
i potencjał. Tworzenie wizerunku osoby posiadającej ponadprzeciętną wiedzę oraz otaczanie jej aurą światłości, która zostaje zaprzepaszczona przez przymusowe leczenie, stało się kolejnym powielanym stereotypem kina. Nie możemy zapomnieć portretu Johna Nasha (Russell Crowe) z Pięknego umysłu (2001), który nie mógł w pełni wykorzystać swoich matematycznych zdolności owładnięty paranoicznymi wizjami towarzyszącymi schizofrenii. Obraz Rona Howarda zwraca uwagę na pozytywne objawy schizofrenii, czyli do halucynacji, urojeń albo dziwacznych zachowań, budując jednowymiarowy obraz choroby. Filmowcy wykazują skłonność do przedstawiania wytworów wyobraźni czy omamów, wykorzystując możliwości obrazu filmowego, techniki i montażu. Plastyczność wizji daje sposobność do zajrzenia w głąb chorego umysłu.
W kinematografia wielokrotnie podkreślano, że przymusowe leczenie osłabia zmysły i odbiera artystom czy naukowcom najcenniejsze atrybuty: wiedzę i zdolność widzenia, rozumienia czegoś więcej niż normalni ludzie. Taki mit destrukcyjnego wpływu leczenia został przedstawiony również w Blasku (1996) Scotta Hicksa czy Camille Claudel,1915 (2013) Bruno Dumonta, przyklejając negatywną łatkę lekarzom i medycynie.
Lęk przed nieznanym
Kino i telewizja stają się nośnikiem informacji na tematy niedostępne bezpośredniemu poznaniu, dostarczają widzom schematy, dzięki którym mogą kategoryzować otaczającą rzeczywistość. Jednak czy powinniśmy biernie wierzyć wykreowanej rzeczywistości, której celem jest wzbudzenie zainteresowania i emocji, niekoniecznie trzymając się prawdy i psychologicznych teorii? Boimy się tego, czego nie znamy i nie rozumiemy, w ten sposób dystansujemy się od osób z zaburzeniami osobowości, schizofrenią czy zaburzeniami dysocjacyjnymi i opieramy swoją wiedzę na medialnych przekazach. Czy kino wyświadcza niedźwiedzią przysługę chorym przyklejając im łatkę wariatów, świrów, morderców czy ponadprzeciętnie uzdolnionych? Na pewno tworzy stereotypy destrukcyjnego wpływu chorego na otoczenie, umniejszając rolę leczenia czy wsparcia otoczenia.
2 komentarze